Ona prosi mnie, żebym w końcu z tym przestał Zapomniał wszystkich nazw leków na sen Boję się, że w garażu zabraknie miejsca Paranoje mam, mylę dobro ze złem
Ona prosi mnie, żebym w końcu z tym przestał Zapomniał nazw wszystkich leków na sen Boję się, że zabraknie w garażu miejsca Paranoje mam, mylę dobro ze złem Ona prosi mnie, żebym w końcu z tym przestał Powiedz jak, skoro bez tego nie ma mnie Moja ksywa to klucz do każdego wejścia Nie jesteś z nami, to znaczy, że stoisz przed
Wydaję to, co chcę Nie stoję w miejscu Ani nie siеdzę jak YSL Za dużo wersów — napisałem im, gdzie mój cash? Conciеrge otwiera drzwi od auta, doba droższa niż sen Płacę cenę tego, że nie patrzę już na cenę Ceramika w aucie przypomina mi jej cerę Mmm, Mercedes SLS Najbardziej cenię spokój, ale każdy wilk musi jeść Nieważne jak, ale zostaję w tym do końca Cały ten rap — żmije, dziwki, dragi i forsa Ja pokażę Ci to sam lepiej niż jakiś Netflix Tak fałszywi, że aż do siebie są uśmiechnięci Ale ja nie, byli na nie Dzisiaj każdy chce podać rękę, coś z tego mieć Dziś zaczynam nowy rozdział, los nam zabrał i oddał
Ona prosi mnie, żebym w końcu z tym przestał Zapomniał nazw wszystkich leków na sen Boję się, że zabraknie w garażu miejsca Paranoje mam, mylę dobro ze złem Ona prosi mnie, żebym w końcu z tym przestał Powiedz jak, skoro bez tego nie ma mnie Moja ksywa to klucz do każdego wejścia Nie jesteś z nami, to znaczy, że stoisz przedTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.