To kolejny taki ranek, kiedy wstaję nie wiem Co w ogóle tu robię, nawet nie wiem gdzie jestem, Co się dzieje, Piję, stawiam czoła problemom, To jest Polska, a Polak chodzi spać z butelką. Znowu rano, znowu kac, znowu kefir i znowu.. Znowu nie wiem dlaczego, a mam miliony powodów. Znowu nie wiem jak, ile lat jeszcze dam radę. Następnego dnia rano powiem wam co dalej. Dwunasta – świeci słońce, widzę ranek. Na telefonie połączenia nieodebrane. W głowie zamęt, nic z wczoraj nie pamiętam. Jakaś panna u mnie w domu, nie jest super piękna. Ubiera się, żegna, wychodzi bez mrugnięcia. Reszta nieważna, zresztą nic nie pamiętam. Nic nie pamiętam, a może to i lepiej, Na szczęście od młodości takich akcji co raz mniej jest.
Znów jest jutro. W pokoju czuć wczorajszą wódką. Myślisz – trudno. Choć nie wiesz czyj nad głową sufit, nie musisz. Już nigdy tu nie wrócisz.
Ona była luksusową dziwką jak Li Gong Ktoś dorzucił jej coś do drinka i szybko uleciała cała jej niewinność, a z nią wszystko co na niej było. Następnego dnia rano, ktoś tam znalazł ją nago, w barze porażek bez ciuchów i marzeń. Pewnego dnia panienka idzie na całość, następnego nie pamięta co się stało. Na drugi dzień się budzisz, przeklinasz wszystko, znów kac moralny. Z kimś byłaś blisko. Nie jesteś dziwką mówisz, więc czemu płaczesz? Znów spędziłaś noc z kolejnym chłopakiem. Jak zawsze – nie czujesz się z tym dobrze. Tak kończy się każde wyjście nocne. Owszem, może i źle się z tym czujesz, Lecz wpadłaś w obłęd - do zobaczenia w klubie.
Znów jest jutro. W pokoju czuć wczorajszą wódką. Myślisz – trudno. Choć nie wiesz czyj nad głową sufit, nie musisz. Już nigdy tu nie wrócisz.
Kolejny dzień, znów wstajesz po melanżu. Wczoraj opór wódy, opór piwa, opór haszu. Pieniędzy nie masz już, wszystko przepiłeś. Nie wiesz gdzie telefon, gdzie klucze, ręce sine. Znów kogoś biłeś, krew masz na butach. Jesteś wkurwiony, krzyczysz, komórki szukasz. Znajdujesz, a w niej od żony SMS, za to co zrobiłeś odeszła wraz z dzieckiem. Wiedziałem, że tak będzie, bo wczoraj miało Cię nie być, miałeś pracować, kurwa! ale wyszedłeś wcześniej z biura miałeś tam siedzieć, to było siedzieć do późna. A tak masz czego chciałeś. Dwa trupy – Twoja żona, jej kochanek. Co wtedy myślałeś? Że będziesz myślał potem. Otwórz oczy, czasu nie cofniesz, właśnie wstaje słońce.
Znów jest jutro. W pokoju czuć wczorajszą wódką. Myślisz – trudno. Choć nie wiesz czyj nad głową sufit, nie musisz. Już nigdy tu nie wrócisz. x 2
*Gong Li - chińska aktorka, która w filmie pt "Żegnaj moja konkubino", zagrała prostytutkęTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.