W mieszaninie codziennych spraw, mediów, reklam, wiedzę swą powiększam, na osiedlu mieszkam, swoim wierszom treść dam, mitów nie umieszczam, pełno krąży ich wśród mieszczan, one tworzą sześcian. Nie, raczej błędne koło, to jak i tamto, co nieprawdą ponoć. Kamień chce płonąć, powietrze chce tonąć, to mitów owoc jak milczeniem słowo. Pogromcy mitów w rytm bitów, Daros, Kozim, Goh do płynu i dymu hitów, o to chodzi mi tu, by prawda wypłynęła z kitu przed tym, jak będziesz na finiszu. No powiedz, mistrzu, naoglądałeś się filmów, gdzie mitów bez liku w postaci trików niepokonanych skurczybyków? Takie loty, samodestrukcja to nie lek na kłopoty.
[2 zwrotka: Młody goh]
Naród uważa, że to, co niezrozumiałe jest zwyczajnie głupie, przecież lepiej i najwygodniej stać niewidocznym w tłumie, być pięknie ubranym, lecz pustkę mieć w rozumie, negatywne nastawienie i krytyka bliźnich, to, co najlepiej umie... A ja do tego czuję obrzydzenie wtórne, brnę całkiem innym nurtem, widząc awarię rejestru moralności i tak już zdegenerowanej ludności, uwięzionej przez rutynę niczym w mitycznym labiryncie Minotaura, pospolitość horyzonty oraz możliwości rozszarpała. Społeczność ksenofobią notorycznie zastraszana, przez węża niezgody chorobliwie pokłócona, zazdrość niezaspokojona destrukcję wywoła, najsłabsze ogniwo jako ćpun na obskurnym dworcu kona, je suchą kromkę chleba brudnymi rękoma, a na lokalnej mówią, że to ta pomoc rzekoma. Czasem mam wrażenie, że społeczeństwo oślepło i ogłuchło, wrzucone w pajęczynę suchej ignorancji, bez zainteresowań w smutnym łożu malkontencji. Na stałe nigdy nie znajdziesz odskoczni, nie szukaj w swym bliźnim wyroczni... Bo tylko oczy dziecka są tak naprawdę szczere, a zagrożeniu najłatwiej przyjąć Piłata manierę. Błogosławiony ten, kto agresję słowem wyzwoli, moje niezrozumiałe herezje elementem abstrakcyjnej filozofii, kalumnie six, six, six wobec legalnej dyktaturze, anarchia w kapitalistycznej dziurze. Śmiechem sztuczny kryzys w kapitale, z procentów gnidą byczy się wspaniale, tworząc medialną hipnozy spiralę, ale żadne ale, pranie mózgu na każdym kanale...
[3 zwrotka: Kozim]
Złudny obraz o nas tworzą słowa mitmanów , stereotypowa fobia to objaw żalu. Jeden na stu widzi nas tu takich jakich sami znamy, bo pojął indywidualizm. Brak prawd uniwersalnych, wielu nałożyłby klapki na oczy, więc tworzą je, by rzeczywistość uprościć, ludzie prości, ich dni napędza pościg, by spełnić niespełniony sen oddają się zazdrości. Ignorowani wpadają w narcyzm i sami stają się ignorantami, więźniami złudnej prawdy, dzięki której ślepo wierzą w własną wyższość, ogarnięci pychą i wszechwiedzą fałszywą oddają żywot mitom, żyjąc w głębokiej symbiozie z czwartym władzy obozem, który ich świadomość chłonie. Mów o nas co chcesz, choć to my jesteśmy głosem, a głos ten to gangrena sumień, które są skażone.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.