LAURENS/LAFAYETTE/MULLIGAN: rok tysiąc siedemset siedemdziesiąt sześć w Nowym Jorku
HAMILTON: przepraszam, pan to Aaron Burr, sir? BURR: to zależy, kto pyta?
HAMILTON: zacząłem źle… sir, jestem Alexander Hamilton, szukałem pana, sir sposobność wreszcie mam dziś
BURR: mam się obawiać?
HAMILTON: sir, znam pana imię z Princeton chciałem znaleźć sobie studia w trybie przyspieszonym gdy nagle z pana znajomym byłem zmuszony się bić słabo pamiętam jak przez mgłę, sir to chyba był księgowy…?
BURR: dałeś księgowemu w twarz?
HAMILTON: tak chciałem tak jak pan w dwa lata egzaminy zdać dołączyć do rewolucji spojrzał na mnie, jakbym był głupi, ja nie jestem głupi! więc jakim cudem? jak w dwa lata zamiast w pięć?
BURR: rodzice umierając poprosili o to mnie
HAMILTON: niebywałe! no tak! sierota, tak jak ja! chciałbym, by była wojna wtedy każdy z nas pokazałby na co go stać
BURR: zamów coś, stawiam ja HAMILTON: bardzo miły gest
BURR: ja ci młody życzę dobrze, więc posłuchaj mnie mów mniej HAMILTON: co? BURR: mniej wprost HAMILTON: ha! BURR: niech wątpią wciąż, czy z prądem chcesz iść, czy pod prąd HAMILTON: nie mówi pan serio… BURR: czy pragniesz wybić się? HAMILTON: tak BURR: kto za dużo gada, kończy źle
LAURENS: a ye yo ye yo yo mamy dobry flow LAURENS/LAFAYETTE/MULLIGAN: zaczynamy show BURR: tak jak ten
LAURENS: zaczynamy show, yo! jestem John Laurens, jestem gdzie mam być wychyliłem już dwa kufle, trzeci ze mną wypij ty ci brytole nie odbiorą swobód mi i niech tylko się zbliżą, to rozniosę wszystkich w pył!
LAFAYETTE: e oui oui, mon ami, je m'appelle Lafayette! dżentelmen rewolucyjnej zgrai można rzec ochotę dziś mam powiedzieć wam “bonsoir” królowi zaś: pa, pa! kto najlepszy jest? c'est moi!
MULLIGAN: pra! pra! jestem Herkules Mulligan lubisz to, słyszę wciąż kiedy skończę chce każda “jeszcze raz” pozamykajcie swoje córki do komórki gdy gorsetu spadną sznurki, dalej będzie tylko z górki
LAURENS: wow, nalej wódki, już dosyć o rozpuście i pora razem wznieść toast LAURENS/LAFAYETTE/MULLIGAN: za rewolucję
LAURENS: ej, przypadkiem na geniusza z Princeton trafiliśmy! LAFAYETTE: Aaron Burr! LAURENS: podrzuć nam wers, weź czymś zabłyśnij
BURR: banda z was krzykaczy, już chcecie dobyć mieczy pośpiech jest zbyteczny, nie ma się co spieszyć
LAFAYETTE/MULLIGAN: buuu LAURENS: rewolucję czuć w powietrzu, to nie czas już na czekanie HAMILTON: jeśli nie wybierzesz drzwi, w przedpokoju zostaniesz
MULLIGAN/LAFAYETTE/LAURENS: o! LAURENS: a ty kto? MULLIGAN: a ty kto? LAFAYETTE: a ty kto?
MULLIGAN/LAFAYETTE/LAURENS: o! nieźle dowalił! skąd się dzieciak wziął?Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.