Strunsi, legenda muzyki, poszukiwacze rytmu, pogromcy harmonii, na żywo...
Dawno temu hen w kosmosie Pasło się na łące prosię Łąka była na komecie Co włóczyła się po Świecie
Prosie było w skafanderku Który trzeba przetrzeć ścierką Bo jak szybki się nie przetrze Wylatuje się w powietrze
Ale prosie, jak to prosie Mycie szybki miało w nosie Aż tu nagle jak pierdyknie Gdzieś w kosmosie prosie niknie
W locie chciało śpiewać, ale Podupadło jej morale Więc w milczeniu tuż przed świtem Weszło prosię na orbitę
Lata prosię myśląc przy tem: Kto nakarmi satelitę? Satelita, jak ktoś pyta To jest to co na orbitach
Naturalny, albo sztuczny Lecz do świnki znów powróćmy Los jej marny jak się zdaje Na orbicie się nie najje
Więc o świcie i w kosmosie Załapało doła prosię A po głowie wciąż chodziło Przetrzeć szybkę co szkodziło Przetrzeć szybkę co szkodziło Przetrzeć szybkę co szkodziło
...i to była taka nasza podróż spirytystyczna wgłąb wszechświata. Grzybki też.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.