Raz pewien możny pan Co pałac stawiać chciał Nazwoził drewna z wszystkich stron I myślał dzień i noc I sprosił gości moc By się pochwalić tym, co miał
Nie minął jeden dzień Zimowy krótki dzień I w krąg się podniósł głośny krzyk Bo zanim stanął dom Ten wymarzony dom Zbudował najpierw wielki strych
[2x:] Głupocie miary brak Hej, barman, jeszcze dwa! Za ludzi, jacy są Za chwilę, póki trwa!
A drugi możny pan Co więcej forsy chciał Wymyślił sposób, by ją mieć I tak po nocach śnił: Butelek trzeba mi Potem je sprzedam - w tym jest rzecz!
Pił tyle, ile mógł Nierzadko leciał z nóg Za to pod ścianą flaszek moc I nie pomyślał, że Nim puste sprzeda się To musiał pełne kupić je
[2x:] Głupocie miary brak Hej, barman, jeszcze dwa! Za ludzi, jacy są Za chwilę, póki trwa!
Pan nie dowierza mi Pan sobie ze mnie drwi Pan już do domu wracać chce Otworem stoją drzwi Niewielu takich jest Co chcą dziś jeszcze słuchać mnie
[2x:] Głupocie miary brak Hej, barman, jeszcze dwa! Za ludzi, jacy są Za chwilę, póki trwa!
Głupocie miary brak Hej, barman, jeszcze dwa! Za ludzi, jacy są Za chwilę, póki...
Głupocie miary brak Hej, barman... Barman, barman, bar...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.