Inspektor Han Odkręcił tran Brakuje mu tej witaminy Martwi się, bo Z forsą krucho A głową dużej jest rodziny
Żeby tak szok: Napad czy skok - Na awans szansę by miał Zakręca tran Inspektor Han Przymyka oczy, jakby spał
W Chińskiej Dzielnicy Tli się kadzidło W Chińskiej Dzielnicy Sprzedają mydło Nie drżą lampiony Śpi smok zmęczony Sprzedawca głuchy Odgania muchy
I nagle dźwięk Jakby dzwon pękł: "Halo, halo, czy to posterunek? Bezoki Tang Napadł na bank Są trupy, czekamy na ratunek!"
Inspektor Han Dopija tran I sprawdza magazynek To nie jest sen Nadszedł ten dzień Na fotografii córka, synek
W Chińskiej Dzielnicy Tli się kadzidło W Chińskiej Dzielnicy Sprzedają mydło Nie drżą lampiony Śpi smok zmęczony Sprzedawca głuchy Odgania muchy
Bank obstawiony Więc drżą lampiony Bezoki Tang czai się w oknie Kasjera trup A w worku łup Morderca Tang nie spocznie
I wtedy Hang Idzie va banque I rzuca się, nie bojąc ran Zadudnił strzał Padł, tak jak stał Z rozbitej flaszki cieknie tran
[2x:] (W Chińskiej Dzielnicy) (Tli się kadzidło) (W Chińskiej Dzielnicy) (Sprzedają mydło) (Nie drżą lampiony) (Śpi smok zmęczony) (Sprzedawca głuchy) (Odgania muchy)
E, to ja widziałem na wideło: ten inspektor będzie żył, bo był w kamizelce odpornej tego drugiego, co miał cynk od kasjera o tej blondynce, z którą ten łysy był na jachcie, a w tych dwóch kapeluszach porwali ciężarówkę, zamiast być na wyścigach, co ten dżokej okazał się być podejrzany o kłusowanie, ale jego syn, tego, tego Hana, to się zemści na nich i podpali port, żeby nie mogli wyładować dla tego grubego, co go potrącili autem wtedy, jak, jak ten rudy uciekał z tą kulawą, co miała w nodze łuk, no, a ten szef to się zamelinował u babci, no i siedzi, siedzi, a tu nagle do drzwi puk-puk, babcia do niego: "Ćśśś, spokojnie", a do drzwi: "Kto tam?", a tam: "Milicja! Uprawia pani pokątny handel wódką!", a babcia: "Jaki pokątny? Jaki pokątny, jak mam wszystko na środku?".Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.