Poistniały czerwienie na niebiosów uboczu Poistniały dla nikogo samym sobie raczej wbrew I nie umiemy powiedzieć skąd uległość mych oczu Tym zarysom drzew na chmurze trzebaż oczom takich drzew
Wiem że muszę wypatrzeć w nicość śniącą się drogę Odchodzimy gdzieś co chwila i co chwila brak nam lic I nie mogę cię pieścić i pieścić nie mogę Tylko patrzę w zmierzch za tobą i nie pragnę widzieć nic
Usta twoje daleko usta twoje tak blisko Serce w żalu zatwardziałe do rąk białych weź i złam Czy pamiętasz ów ogród płot wysoki mgłę niską Mgła to czlowiek niepotrzebny snem mi równy taki sam
Coś tam o nas przez liście zaszeptało do cienia Potoczyło się po drzewach zrozumiało w nas i lśni W ustach twoich tkwi chłodna odrobina znużenia Więc pójdziemy do ogrodu poszukamy zmarłych dni
Jest tam ścieżka znajoma i jest drzewo za bramą Czay pamiętasz jak się idzie trzeba minąć cały świat Wdziej tę suknię co wtedy włosy uczesz tak samo I pójdziemy do ogrodu ty idź pierwsza pójdę w śladTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.