Masz, córeczko moja, cztery lata Nie znasz jeszcze smutku ani kłamstw I wyciągasz rączki swe do świata Jak je kiedyś wyciągałam ja
Zbyt prędko rośniesz mi, zbyt prędko będziesz duża Zbyt wcześnie w życie twoje wtargnie uczuć burza
I zbyt wcześnie ujrzysz, jak się splata Jesień z Wiosną, a z uśmiechem łza
Córeczko moja/słodka Gdy wyrośniesz, jak kwiat I gdy cię spotka U rozstajnych dróg świat
Ja wezmę w dłonie Ster w życiu twem Ja cię ochronię Przed cierpieniem i złem
Przez ból obnażę Każdy w życiu mem błąd Wiedz, jak los karze Gdy się płynie pod prąd
Nie doznasz nic z tego zła Przez które przeszłam już ja Córeczko moja/słodka Matka twoja życie zna
Z wszystkich przeżyć naszych na tym świecie Jedno jest od wszystkich gorsze: ból Niesie ono wielki ból kobiecie W serce wbija się, jak ostry nóż
Gdy w serce wejdzie, już na zawsze w nim zostanie Ma boską władzę, a nazywa się ”kochanie”
A jest takie cudne, moja mała/moje dziecię I ma w sobie zapach świeżych róż
A gdy zadzwoni Pierwsza miłość do drzwi Nikt nie uchroni Nawet ja twoich dni
I powiem: idź za nią, idź Choć ona łzy lubi pić Córeczko słodka Bez niej nie ma po co żyćTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.