A tego roku jesień też jest siwa, Ludzi ucisza, w drzewach kształt odkrywa.
I tego roku obłoki wydłuża, Że idą niebem jak ziąbu przedmurza.
I tego roku w polach praca tłumna, Gadają młyny, pachną chlebem gumna.
Jakby, zaiste, nie przeszła nad nami, Chorągiew bólu z ciemnymi skrzydłami.
Jakby nam czoła nie obrosły chrusty I jakby "spokój" nie był dźwięk już pusty.
A tu - gdzie mieszkam - gdzie do ciebie piszę, Ptaki dziobami przędą wielką ciszę.
Staw rzęsę dźwiga, rzęsa trzciny wiąże, Zamyka łono nasycony grążel.
Pola topolom, topole rozstajom, A lasy borom milczenia podają.
Jakby, zaprawdę, trznadle i czyżyki Niosły przez niebo Chustę Weroniki.
Jakby, zaiste, za tych drzew bukietem Przydrożny strumień rozlewał się w Letę.
Wybacz więc: idę przez wioskę ściszony, Biorę od ludzi zdawkowe ukłony.
Radziejowice, jesień, 1968 rok. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|