Gdy przyjdzie mi ten świat porzucić, na jakąż nutę będę nucić melodię zgonu mą wyprawną rzuciłem przecież go już dawno już dawno się przestałem smucić o rzeczy miłe mnie stracone miałyżby smutki jeszcze wrócić kraść co już dawno ukradzione przecież już dawno się wyzbyłem marzeń o utraconym raju. Żyję, by zwało się, że żyłem nad jakąś rzeką, w jakimś kraju.
Chcę, żeby w letni dzień w upalny letni dzień, przede mną zżęto żytni łan, dzwoniących sierpów słyszeć szmer i świerszczów szept i szum i żeby w oczach mych koszono kąkol w snopie zbóż. Chcę, chcę widzieć, słyszeć w skwarny dzień czas kośby dobrych ziół i złych i jak od płowych zżętych pól ptactwo się podnosi na żer. Chcę patrzeć, słyszeć chcę patrzeć słyszeć patrzeć chcę, chcę, chcę żeby w letni dzień w upalny letni dzień przede mną zżęto żytni łan. Chcę patrzeć słyszeć jaki gwar, jaki gwar zielonych złotych much chcę widzieć słyszeć tężyć słuch j ak z kwiatów spada kwietny puch jak lęk i groza kosi łan
wśród ciszy pól i gór w słonecznym blasku złotych chmur na chleb na przyszły rok. Chcę patrzeć patrzeć tężyć wzrok chcę pójść w zaciszny gęsty bór za skłony sinych gór i patrzeć po konarach drzew od których z jakich stron słonecznych żarów wionie wiew, jak krąży w drzewach żywny sok. Chcę patrzeć słyszeć patrzeć słyszeć. Chcę widzieć słyszeć chcę, chcę, chcę. Chcę żeby w letni dzień, w upalny letni dzień w jakimś kraju, jakąś rzeką, w jakimś kraju nad jakąś rzeką. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|