Nie zawracaj kontrafałdy, Że w Warszawie byłeś, Bo na Saską Kępę Wcale nie chodziłeś. Jesteś frajer jakich mało, istne tam wesele: karuzela, młyn diabelski bez ustanku miele.
Marysieńka się wystroiła w czerwoną sukienkę, zielony kaftanik, i Antka pod rękę. Antek też tużurek nowy buty po kolana. Krzyknął: "Hulaj, hulaj, Maryś, dziewczyno kochana!".
Jak ci brachu raz z Maryśką poszłem tam w niedzielę: "Tryń się na huśtawkę, mamy czasu wiele." Jak podbiłem ją do góry, aż ci panna jękła, to dopiero frajda była, jak Maryśka brzdękła.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.