Idę nocą, smutny młodzian, przez ulicę Freta Szukam Fredzia. Gdzie się podział, wszak był "U Bukieta" Wtem podchodzi do mnie bubek, także z knajpki wraca. Nic nie mówi w mordę wali, nie wiadomo za co. Potem się przygląda i nagle zmienia ton: Ach, przepraszam to pomyłka, myślałem, ze to on... Dlaczego właśnie mnie, mnie ten los spotyka? Dlaczego właśnie ja od takich cierpię szykan? Dlaczego właśnie on do mnie jest podobny? Dlaczego właśnie ja przez to biorę w pysk? Bo gdybym ja to wiedział, bym razem z Fredziem stał, To obcy biłby Fredzia a ja bym sobie zwiał... Dlaczego właśnie Fredzio poszedł spać? A ja przez niego, ja pechowiec, po mordzie muszę brać?
Fredzia trapi jedna troska, to że jest dziobaty. Ja mam gorszą karę boską, bo jestem żonaty Fredzio za to żyje sobie, ma spokojna głowę, Ja mam w domu piekło kobiet - żonę i teściowę... Żonka stara, a mimo to ciągle pieści się: Dzidziuś, Kotuś, Luluś, Bubuś - cholera bierze mnie. Dlaczego właśnie ja takie wziąłem cudo? Dlaczego właśnie ja mam małżonkę rudą? Na milion mężczyzn ja muszę być ofiarą, Gdy inni na wolności chodzą, a ja nie? Na przykład gdybym wiedział, że Fredzio by ją chciał, Wyswatał bym jej Fredzia, a sam bym sobie zwiał... Dlaczego właśnie ja żyję jak ten pies, A on, kawaler, nie wie co to małżeńskie łoże jest?Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.