Mieszkam sobie tutaj na dworcu, pijam wodę brzozową w nadmiarze, Zbieram pety, straszę kobiety w nocnym barze. Mówią na mnie „niebieski ptak”. Nieustannie forsy mi brak, Lecz o wielkim świecie wcale nie marzę. Są tu ludzie z różnych stron świata: Rumun, Hindus, Rusek i Tatar. Do Europy chcą jechać chłopy, bo bogata. A ja z nimi nie jadę tam, mnie podoba się to, co mam: Stare buty, dziurawe, no i… katar.
Mijają lata, za datą data, Na ławce spanie, z kosza śniadanie. Mmm, na dworcu w Kielcach, pociąg do Mielca. Ech, może by tak zmienić mieszkanie.
W drogę raczej nie wchodzę nikomu. Na peronie mi dobrze jak w domu, Bo akurat denaturat trochę pomógł. Bywa, trafi się jakiś gość, co do puszki wrzuci mi coś, No i wtedy jest dopiero pełna kultura. Ja uśmiecham się zawsze do ludzi, gdy dzień nowy na dworcu mnie budzi, Lecz kobiety, niestety, boją się mej buzi. Nie odwiedza prezydent mnie i ja za nim nie tęsknię, nie. Polityka mnie zatyka, no i nudzi. [hep!]
Mijają lata, za datą data, Na ławce spanie, z kosza śniadanie. Mmm, na dworcu w Kielcach, pociąg do Mielca. Ech, może by tak zmienić mieszkanie.
Mijają lata, za datą data, Na ławce spanie, z kosza śniadanie. Mmm, na dworcu w Kielcach, pociąg do Mielca. Ech, może by tak zmienić mieszkanie. Mijają lata, za datą data, Na ławce spanie, z kosza śniadanie. Mmm, na dworcu w Kielcach, pociąg do Mielca. Ech, może by tak zmienić mieszkanie.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.