Pamiętam dobrze flaszkę pierwszą Jabolami żyłem jak żul. Siedem puszek - to dla mnie nic Pracować nie chciałem złom zbierałem kiedyś szynę zakosiłem i za to właśnie zamknięto mnie. Po knajpach rzygałem po wódce z ogórem Na zbieraniu złomu tak płynął mi dzień.
Tylko nocą do sklepu "monopol" tam od nocy do rana, tam królował żul To już przepito, ten jabol, ten alkohol Wspaniale flaszki nie powrócą, Nie powrócą już!
Lecz we mnie zostało coś z tamtych jaboli Moje małe, pijane, siedem promili. Gdy tak wspominam te wypite flaszki, Wiem jedno, że jabol nie przepadł Dużo bym dał, by zgona mieć znów - jabol za darmo - to byłby cud! jeszcze w to wierze, że postawi mi ktoś, Znów promile do krwi wleje mi ktoś
Tylko nocą do sklepu "monopol" tam od nocy do rana, tam królował żul To już przepito, ten jabol, ten alkohol Wspaniale flaszki nie powrócą, Nie powrócą już!
Tylko nocą do sklepu "monopol" tam od nocy do rana, tam królował żul To już przepito, ten jabol, ten alkohol Wspaniale flaszki nie powrócą, Nie powrócą już!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.