Raz na wozie, ziom, a raz pod wozem pierdolę to, nie będę piątym kołem wozu łapię bucha człowiek, sięgam po rozum mam ze sobą żywy dowód, dowód na co na to, że walczyć warto, coś kosztem czegoś powtarzam się, sens, sens to nie pieniądz lecz koi, leczy rany , Jacenty wśród swoich znany wielkie plany, cel, cel dokonany wciąż w rękawie człowiek z jedną kartą życia nie cedząc na drobne, tak właśnie działam by z piątki zrobić dziesiątkę, coś kosztem czegoś nie siedząc na dupie, nie mam czasu na zamułę jestem w studio na mieście po nocy hajsy kręcę przekładam dni słoneczne na rzeczy w tym momencie dla mnie najważniejsze będzie czas to odpocznę pod palmą z parasolem w szklance będę wydawał kolejną bańkę nie myśląc że znów nie starczyło mi na żarcie coś kosztem czegoś chłopcze a ty wiedz, że ja mam to na uwadze
Coś kosztem czegoś, przed wyborem stoisz to wszystko zależy od twojej wolnej woli jaką drogę obierzesz, czy ona będzie dobra niejeden przesolił i na wirażu odpadł chciał ot tak na szybko przerobić szmalu krocie spróbować się chciał brat przy robocie mokrej planem jego gonić na ulice mąkę czy rozsądnie postępuje? ryzykuje spokój ducha za plegary wciąż się luka a chuj tam w pocie czoła mówi pracować nie będę jeden robi cały miesiąc on dwa razy więcej dziennie czy potrzebnie, jego wybór, jemu pasi na obczajce cały czas, czy opłaci się to nic nowego, coś kosztem czegoś
[x2] Coś kosztem czegoś, kosztem czegoś coś liczy się postęp, ziom, do tego dąż to chyba proste jak 2 plus 2 nie można mieć wszystkiego tu w 2WA
Raz na wozie, ziom, a raz pod wozem pierdolę to, nie będę piątym kołem wozu łapię bucha człowiek, sięgam po rozum mam ze sobą żywy dowód, dowód na co na to, że walczyć warto, coś kosztem czegoś powtarzam się, sens, sens to nie pieniądz lecz koi, leczy rany , Jacenty wśród swoich znany wielkie plany, cel, cel dokonany wciąż w rękawie człowiek z jedną kartą życia nie cedząc na drobne, tak właśnie działam by z piątki zrobić dziesiątkę, coś kosztem czegoś nie siedząc na dupie, nie mam czasu na zamułę jestem w studio na mieście po nocy hajsy kręcę przekładam dni słoneczne na rzeczy w tym momencie dla mnie najważniejsze będzie czas to odpocznę pod palmą z parasolem w szklance będę wydawał kolejną bańkę nie myśląc że znów nie starczyło mi na żarcie coś kosztem czegoś chłopcze a ty wiedz, że ja mam to na uwadze
Coś kosztem czegoś, przed wyborem stoisz to wszystko zależy od twojej wolnej woli jaką drogę obierzesz, czy ona będzie dobra niejeden przesolił i na wirażu odpadł chciał ot tak na szybko przerobić szmalu krocie spróbować się chciał brat przy robocie mokrej planem jego gonić na ulice mąkę czy rozsądnie postępuje? ryzykuje spokój ducha za plegary wciąż się luka a chuj tam w pocie czoła mówi pracować nie będę jeden robi cały miesiąc on dwa razy więcej dziennie czy potrzebnie, jego wybór, jemu pasi na obczajce cały czas, czy opłaci się to nic nowego, coś kosztem czegoś
[x2] Coś kosztem czegoś, kosztem czegoś coś liczy się postęp, ziom, do tego dąż to chyba proste jak 2 plus 2 nie można mieć wszystkiego tu w 2WA [tylko tekstyhh.pl]
Zawsze coś kosztem, czegoś kosztem czegoś coś chcąc odmienić swój los musisz w garść się wziąć ziom wciąż do celu dąż, choć życie daje w kość jak powiedział kiedyś ktoś nic za friko chcesz zarobić łatwy sos to musisz ponieść ryzyko gdy spalisz każdy most twój koniec może być blisko chcesz poznać co to miłość bądŹ gotów oddać jej wszystko a gdy wejdziesz na sam szczyt będą chcieli byś upadł nisko cokolwiek robisz zawsze płacisz jakąś cenę nie dbasz o nic, chlasz, ćpasz, kończysz jak menel dbasz o swoich, to oni dbają o ciebie kombinuj zawsze tak byś nie został sam w potrzebie ja wierzę w siebie i wierzę w to co potrafię by żyć tu jak w niebie, wiem, że muszę podjąć walkę nie dam się stłamsić przez skurwiały system oddaję swoje serce mym bliskim i tej muzyce
[x2] Coś kosztem czegoś, kosztem czegoś coś liczy się postęp, ziom, do tego dąż to chyba proste jak 2 plus 2 nie można mieć wszystkiego tu w 2WA
Nie ma zmiłuj w życiu, zawsze coś kosztem czegoś pamiętam przeszłość, dać w kość ludzie potrafią zadać cios prosto w serce, dzieciaku z tego rapu nic nie będzie, do roboty weŹ się, słyszałem wszędzie na każdym kroku, a teraz każdy w szoku mój rap napierdala z okna bloku samozaparcie i w siebie wiara, moja kobieta mi to dała stała przy mnie jak anioł stróż gdy miałem na gardle nóż nie zawinęła się na pięcie to jest podejście do rapu w mieście można powiedzieć, że miałem szczęście ale i tak fakt zawsze coś kosztem czegoś, nie mam ZUSu opłaconego stałego dochodu, wyższego wykształcenia oraz słóżbowego samochodu Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.