Zrodził mnie deszcz i burza Wychował wiatr Łamiący drzewa z jękiem Burzący ład
Otulił piękną Mroźną falą I tak nagle Wypuścił na świat Wznosiłem się, ponad górskie szczyty Zaznałem piękna morskich fal Znalazłem sens ukryty w splocie ludzkich ciał
W szaleństwie Odnalazłem spokój W sprzeczności Tożsamość mą
W szaleństwie Zbudowałem swą świątynię W szaleństwie Zatraciłem się W szaleństwie upadłem
Krew i gorycz toczy się z otwartych ran Stracony czas powraca Głosy szepczą że już czasTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.