Jestem tym czarnym kotem, który przecina drogę ci pod blokiem Chuj z piątkiem – przynoszę ci pecha nawet w sobotę Lekką schizą po trawie, zarazem koszmarem na jawie Czarnym jak Tchibo i jak ta kawa wbijam na ławę Jestem bryłką węgla wyjątkową, choć z innymi w worach Ślad zostawiam niczym na górnika zmęczonych dłoniach Jestem jak smoła, niby nic, ale chyba jest popyt Te żule bez umowy w nocy chcą mnie zajebać z roboty A propos – jestem nocą, niby cichą, a tętnię mocą Jestem nietoperzem, co w jej ciemnościach lata wysoko jak Prokop W koronach drzew tam mój zew, tam zasiadam Oczy zamykam, gdy o świcie startuje ta maskarada Osadzam się jak sadza na stroju kominiarza Jak on przeczyszczam, ale uszy gdy rymy tam wkładam Na poważnie mnie nie bierzesz, nie wypada w kuluarach Ale za guzik chwytasz i szukasz gościa w okularach
Jestem czarną muchą, ciągle bzykam, nie no zwała, ziomuś Jedną na kilka milionów, której nie ciągnie do gnoju Piszę linie mocne, wulgarne jak permanentna flama Na oknach w banach tagi czarne, aż z rozpuchem biegnie kanar Jestem jak fama z ust do ust przekazywana, czarna Ponura, o tym, że przez okno znów pofrunął wariat Jak żuraw, choć kanalia, powodów góra i sankcja A ja czarny jak Afu-Ra z „Body Of The Life Force” Jestem czarną owcą wśród albinosów, jestem czarnym kosmykiem włosów Na siwej czaszce i to nie Garnier, rap to na starość sposób Jestem czarnym oldschool’owym MC na bicie, na duchownym czarnym habitem Wzbudzam pozory, dobry czy skory do zła, decyduję, co widzicie Jak w zeszycie to przedstawiam Czarny charakter, biały jak anioł, oddzielone jak przez parawan Mróz gorejący, ogień lodowy, suchy ocean, koniec, początek Czuły okrutnik, kulturalny cham, pechowy szczęściarz, wszystko to o mnieTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.