Długo uczył się śmierci w niebie mu pisanej Gwiazdami: wreszcie ujrzał kąpiącą się w niebie.
Umyta jego wzrokiem nieskończonym z piany Chmur, Jungfrau już go w rękach w Alpy światła niesie.
Lecz tu kobiety jeszcze piją mu z rozporka, Choć mężowie wzbraniają nie ochrzczonym batem.
Choć rzemień celnie kazał zamknąć usta krocza, Choć nagie kartki grzbietów już krwią zapisane.
I, ruszając gębami, dzielą się uczciwie Tym ciałem na talerzu pobożnego głodu.
A on wciąż się uśmiecha jak wtedy, gdy życie Uduszone uciekło z pętli horyzontu. 1968Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.