Sam najlepiej wiesz to bracie, że raz ciężko, raz dobrze,
sztuka polega na tym by ogarnąć emocje,
zapanować nad sobą gdy rozkurwia Cię od zewnątrz,
chociaż to nie jest łatwe, sam tak miewam więc wiem to,
rozjebałem nie, jedno---pod impulsem,---wkurwiony,
w tym popierdolonym świecie, często niezadowolony,
wiem przerasta sytuacja, gdy wciąż widze getta w miastach,
rozjebane panny w bramach, tak je zmusza sytuacja,
setki ludzi na ulicach, nie z wyboru lecz przez system,
podziękuje polityce, i każdej rządzącej dziwce,
ja mam dosyć kiedy widzę, opalonych panów w betkach,
a za rogiem żebrze baba, prosi Ciebie o centa,
przecież to jest jej pensja, nie dołożysz to zdechnie,
będzie grzebać po śmietnikach, by wyrobić obecnie,
nie ograne tego trefniej, tak się dzieje na ulicach,
Ty to widzisz uczestniczysz, obserwujesz i wzdychasz,
a że rządząca elita przegłosuje nowy problem,
czy marchewka jest owocem czy też kurwa odwrotnie,
to mnie wkurwia więc wątpie, w tą od dawna znaną prawde,
drugi człowiek jest bliźnim, to powinno być faktem,
a stało się nie taktem, widze więc kurwa krzycze,
a co widzą me źrenice? zaniedbane kamienice,
w oknach stare baby - picze, pochowały się dziewice,
za to od chuja dziewczynek co gotowe na przeżycie,
tak już bywa - nie zlicze, ile było takich tekstów,
tyle co mniejszych lumpeksów - rosną jak grzyby po deszczu,
zrozumiałeś to leszczu? dalej masz zamiar dokuczać?
porównywać mnie do peji, bo nawijam o uczuciach?
bo nawijam o ulicy, bo nawijam o problemach,
znów obalam ten schemat, a Ty kurwo masz dylemat,
to soyer wciąż na temat, ale z ciągłą świadomością,
że już musi tak być, że zawistne kurwy chłoszczą,
a żałośni zazdroszczą, jade z pierdolcami ostro,
wyrzucam to co mnie boli, a Ty ziomek daj głośno,
tak najlepiej,--- bo prosto, dobry przekaz, bez komercji,
pierdol jebaną sąsiadke, co opluje te wersy,
tak już musi być--- wierz mi!
sztuką opanować furie,
dać sobie tak na wstrzymanie chociaż bywa to trudne,
moje myśli paskudne, znowu myśle o dziewczynie,
która kiedyś/nie raz dała siłe, dzięki której się zmieniłem,
nadal jestem skurwysynem ale posiadam uczucia,
to oznaka człowieczeństwa, ten na górze uznać musiał,
tak już jest, nie wykluczam że popełnie w życiu błędy,
moge obiecać Ci jedno nie popadne w kompelksy,
będe pisał te wersy, tak mnie nauczyło życie,
chociaż wiem, że nieraz jeszcze dostane z prostej w policzek,
to nie wkurwiam, nie rycze idę dalej i krzycze,
hip-hop ponad moim życiem, jak ice T w "PIMP TO EATcie"
tak już było uwierzycie? zawsze mówiłem prawde,
w tym hip-hopie skurwysynu byłem będe na zawsze,
tylko na 100%%%% dziwko, nigdy nie gram na pół gwizdka,
taki jest ten mój hip-hop, bo soyer to nie pizda, (2.42)
szczerze mam w dupie freestyle, bo nie gadam bez sensu,
wole zapisać na kartce kilka przemyślanych wersów,
taki był kiedyś hip-hop, a w nim tylko szczere rymy,
bez zbędnego pierdolenia i głupawej rozkminy,
rap oparty na klasyce i tylko szczerej liryce,
moge bawić się freestylem, ale w nim nie zakotwicze,
reprezentant starej daty, z pozdrowieniem dla kumatych,
z szacunkiem do tej klasyki, na której oparłem tracki,
taki będe kozaki, i nie zmienie się pod presją,
bo tak już musi być, moi ludzie są ze mną...

właśnie tak musi być moi ludzie są ze mną wiesz?...

---

Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.