Wierz mi nigdy nie zapomnę, tyle zdarzeń i wspomnień, Dziś przeżywam agonię, nie potrafię Cie zrozumieć, Wciąż nie mogę i nie umiem, odpływam, dryfuje, Ten stan wciąż intryguje, Twe spojrzenie prześladuje, Patrzę, kapituluje, znów zabijasz mnie uśmiechem, Żyję Twoim oddechem, chcę wziąć Cię za rękę, Złapać Twoją sukienkę i przytulić Cię mocno, Zagrać na złość emocjom, przecież wiesz co ja czuję, Twe milczenie inspiruje, a ja gubię się codziennie, Czy mam jakieś szanse, czy zwyczajnie jestem w błędzie, Powiedz, co z nami będzie, nie mam siły dalej milczeć, Chcę szeptać Ci do ucha, chce żyć Twoim życiem, Głaskać, zimny policzek, oddać wszystko co najlepsze, Żyję tylko dla Ciebie, czy pokochać mnie zechcesz? Znajdę każdą receptę, byle tylko dać Ci szczęście. Pieprzony egoista, chce Ciebie jak najczęściej. Myślę, w tych myślach grzęznę, znowu nie dajesz mi zasnąć. Chcę wreszcie to wyrzucić, chcę krzyczeć, drzwiami trzasnąć. I tak, żeby była jasność, jesteś dla mnie najważniejsza. Nie było takiej przedtem i nie będzie, przysięgam. Dla mnie Ty jesteś pewniak, nigdy nie zmienię opinii. Jeśli miłość to przestępstwo, to przyznaję jestem winny. Dorosły i dziecinny, umiem być każdym po trochu. Zachowuję się jak gówniarz, by być jednym z filozofów. Nie widzę drogi odwrotu, to dla Ciebie chcę być lepszy. Co powiedzą inni ludzie? Dziewczyno mnie to pieprzy! Naprawdę jestem wdzięczny, za to, że w ogóle jesteś. Za każdy dotyk dłoni, którym żyję, nie kręcę. Chcę złapać Cię za ręce, mieć Cię już tylko przy sobie. Jesteś ideałem, najwspanialszą z wszystkich kobiet. I po prostu weź się dowiedz, nad tym co Ty dla mnie znaczysz. Spójrz na mnie piękna, lubię jak na mnie patrzysz. Powiedz kiedy znów zajrzysz, będzie pięknie, obiecuję. Przytulę Cię mocno, już nie puszczę, prowokujesz. Tak Ciebie potrzebuję, chcę Cię zawsze obok siebie. Nie chcę żadnej innej, co do tego jestem pewien. Proste, że kocham Ciebie, mam nadzieję, że zrozumiesz. Odwzajemnisz to uczucie, tak chcę Cię czujesz? Nadal się oszukuję, mówiąc, że to złudzenie. Ja bez Ciebie nie istnieje, jesteś wciąż moim tlenem. Może to przeznaczenie? Nie wiem, pozwól mi sprawdzić. Choć znam swoją wartość, to bez Ciebie nic nie warty. Nadal będę uparty, dobrze wiem, że mam rację. Nie mogłem się mylić, bo to dla mnie zbyt ważne. Zobacz, mówię poważnie, i jedyną wątpliwością. To że ja Cię kocham mocno, ale czy z wzajemnością? Proszę pozwól mi dotknąć Twojej dłoni, to wszystko. Chcę być z Tobą blisko i układać wspólną przyszłość. Bo przy Tobie inne nikną, cały mój świat to Ty. Ile oddałbym za to, byś ujrzała moje sny. Moje serce woła krzycz, kiedy rozum każe milcz. Otwieram usta, i w środku palę się jak znicz. Brak mi tchu, jestem zły, nie potrafię zrobić nic. Chociaż ciężko mi z tym żyć, to przy Tobie jestem mięczak. Chciałbym posłuchać serca, które tak mocno mnie beszta. Człowiek w kręgach znany pewniak, tutaj najprościej wymiękać. Chciałbym krzyczeć nie pękaj! Nikt nie jest w stanie mi pomóc. Chociaż przeżywam dramat, jestem oazą spokoju. Klękam, Boże dopomóż, może Ty znajdziesz receptę. Klęczę, po cichu szepczę, grając modlitwę na prędce. Daj mi spokój i szczęście, serio nie chcę nic więcej. Mi wystarczy jej uśmieszek, kiedy ona na mnie zerknie. Proszę chwyć mnie za rękę, chodź, nie patrz się za siebie. I nie martw się już proszę, zadbam o Twoje szczęście.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.
