1. To koniec, ostatni raz ogień zapłonie Ty wyciągasz mnie przez okno za dłonie Lecz już nie, co dzień tak jak dawniej Zaburzasz wyobraźnie, jest tyle perspektyw A podkulawiasz na starcie A ja jestem cynik, znam wartość wszystkiego, kminisz? I niczego za razem Szydzę z debili Jestem szyderczy, że z tego, że z czegoś szydzę Mówię, co widzę, jak Diogenes, na tym bicie Jesteś szyder słyszany nie w odbiciu tych realiów A w miłości przydałby mi się duszy sanitariusz Jesteś cynik słyszane w tłumie, nie chce oklasków Zmień swoje fronty Po co ci szyder, spytaj się znawców Sama mnie zrodziłaś, wyczerpałem swój limit Może coś dałaś, może nie, na pewno zmieniłaś mój image Jak Sony Entertainment zmieniałaś mnie po linii Jestem sobą, mam sentymenty, ale mówię finisz
Ref. Jestem szyder, szyder, szyder Po swoje idę Tego uczy to państwo, w jedności, w nienawiści, biedzie Jestem szyder, szyder, szyder A to Polska, to jest związany supłem, bo jest tak beztroska /2x
2. Jestem cynikiem, chodnikiem obok ciebie idę po swoje Zawodnikiem, szydzącym bez likiem Mam trzy naboje, a to jest szydera, która jest rewolwerem Ty masz realia, że muszę cieszyć się obsranym skwerem S do O do U do T do H Rząd przeciwko nam, wezmę to na bark, na mnie zwal Mam w dupie, kpię z tego 2 razy 2 każdego dnia To moje ego, a twa gra Nazwano mnie tak dawno, jak hitem była Bogurodzica Czy to mój umysł, czy twój lekki obyczaj Od relaksu się odzwyczaiłem bo ty mi go nie dasz Ledwo dajesz, możność życie masło i kawałek chleba Ta piosenka o miłości nie jest, bo jej w sobie nie mam Tak mnie nauczyłaś, mam tylko oddźwięki i ich nie sprzedam Widzisz niewinnych powierzasz ich dwóch obliczom Pozostanę szyderem, a ty ulicą
Ref. Jestem szyder, szyder, szyder Po swoje idę Tego uczy to państwo, w jedności, w nienawiści, biedzie Jestem szyder, szyder, szyder A to Polska, to jest związany supłem, bo jest tak beztroska /4xTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.