Nienawidzę kłamstw, robiłem to zbyt często Właśnie wtedy wyschło nasze źródełko Mogłem wtedy poświęcić, poświęcić wszystko Całe moje życie było jedną wielką fikcją Dziś wiem, prawda ponad wszystko
Wracam wspomnieniami do naszej przeszłości Było cudownie, ale jak na złość mi Wszystko się wypala, jak chwile namiętności Fikcja nie jest i nie będzie podstawą miłości Ja teraz tu, Ty poszłaś swoją drogą Twój świat był prawdziwy, dziś nie mam już nikogo Wszystko przemija jak piękny sen Uczucie, które dziś nie spełniło się Tęsknię, ale chyba teraz już nieważne Jestem tu, będę już na zawsze Zrozumiałem wszystkie nasze sytuacje Smutne dni, Twoją samotność, moje kłamstwo Zabrałem Ci marzenia, to zwykłe chamstwo Wiem, że to nie jest głupi żart Rozpieprzyłem naszą miłość jak domek z kart
Nienawidzę kłamstw, robiłem to zbyt często Właśnie wtedy wyschło nasze źródełko Mogłem wtedy poświęcić, poświęcić wszystko Całe moje życie było jedną wielką fikcją Dziś wiem, prawda ponad wszystko
Nie ludzie się zmieniają, to zmienia ich życie Ja swoje przeżywam w samotności, skrycie Najważniejsze w życiu, to wyciągnąć wnioski Żeby znów nie stracić tej pierwszej miłości Jedyne co zostało, to Twoje zdjęcia skromne Przepraszam za wszystko, nie potrafię Cię zapomnieć Tylko Ty byłaś dla mnie, choć myśli miałem w kratkę Słowa znów przelewam na cholerną kartkę Mieliśmy być razem, tylko my Zbudować wszystko od podstaw, zabrakło dni Zabrakło też podstawy, którą jest zaufanie A bez tego niestety nie da się, kochanie
Nienawidzę kłamstw, robiłem to zbyt często Właśnie wtedy wyschło nasze źródełko Mogłem wtedy poświęcić, poświęcić wszystko Całe moje życie było jedną wielką fikcją Dziś wiem, prawda ponad wszystko
Jak lilie na wodzie odpływamy od siebie Boże, daj mi wiarę, by mnie pchnął jeszcze do Ciebie Marzę, by znów stać się cieniem Twego cienia Cieniem Twojej dłoni, Twojego istnienia Tylko Ty byłaś dla mnie, choć myśli miałem w kratkę Słowa znów przelewam na cholerną kartkę Dziś moje krople deszczu ofiaruję Ci Pochodzące z kraju, gdzie w ogóle nie pada Mimo wszystko wierzę, że gdzieś coś się tli Choć bardzo rzadko dziś ze mną rozmawiasz
Nienawidzę kłamstw, robiłem to zbyt często Właśnie wtedy wyschło nasze źródełko Mogłem wtedy poświęcić, poświęcić wszystko Całe moje życie było jedną wielką fikcją Dziś wiem, prawda ponad wszystko
Nie ludzie się zmieniają, to zmienia ich życie Ja swoje przeżywam w samotności, skrycie Najważniejsze w życiu, to wyciągnąć wnioski Żeby znów nie stracić tej pierwszej miłości Pamiętasz nasze wspomnienia? Słowa opisywały wszystkie marzenia Drewniany dom, kominek i jego ciepło Niestety przeze mnie gdzieś to uciekło
Nienawidzę kłamstw, robiłem to zbyt często Właśnie wtedy wyschło nasze źródełko Mogłem wtedy poświęcić, poświęcić wszystko Całe moje życie było jedną wielką fikcją Dziś wiem, prawda ponad wszystkoTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.