Pośród śmiechów, łez, pośród grzechów wdech Powrót deszczu też, to subiektu wstręt Do świata, do ludzi, do polskiego systemu to banał a budzi tyle wstrętu problemów tyle Jestem jej synem tu się urodziłem To jakiś schyłek pomyłek wiem tylko tyle Traktują nas jak gówno wbijając nam szpony ale umrą próbując bo jesteśmy za mądrzy dla nich ! to ta zawiść, ona składa moje dłonie w pięści mówi zabij, jesteś Bogiem więc się zemścij! Kto jest lepszy, Ich odepchnij nas wesprzyj! Jesteśmy u siebie a musimy się męczyć. Mogę Ci wręczyć organizm pobity do granic Nie przynosimy nic na świat i nic nie zabieramy! Kto śmie nas ranić ? Kiedy troska nam doskwiera Albo oni albo ja. Ty kogo wybierasz??!
Noce bezsilności w paradoksie mnie wzmacniają Niosę procent złości dla tych którzy przeginają Życie nie jest boksem ale też napierdalają Słysze że jest dobrze, co innego mówi Tarot On rzuca mnie o brzeg, za co to jest karą? To tutaj mam pogrzeb, to tutaj jest chaos! Tu chce dotrzeć ostrzem ostrzec całość Tu chce mądrze noce podrzeć mało mam Możliwości a raczej więcej mają żądań! Musimy uczestniczyć musimy to oglądać. Dusimy się to sondaż niszczy następny dom Morda, wale to jak Konrad Wallenrod! Jestem stąd, pokaż gdzie ta droga, gdzie ten dom Gdzie ten lokal który schowa całe zło!? Tu na dno zrzucają tylko szarość co dnia Marność, zbrodnia, kara ich życie to utopia dla nas My jak Che Guevara powinniśmy się buntować Powinniśmy się przynajmniej starać chłopak! Stawiać czoła pokonywać zamęt zdołać Po to by nas stale zgoła mogli słyszeć Ten kto chce się poddać niech nadstawia policzek Ten kto chce widzieć triumf do niego krzyczę! My skupieni nie sprzedani tworzymy te dynastie co na mikrofonach w walce, Ty kogo wybrałeś!!??
W telewizji, reklamy to manipulacja Dom ojczyzny sprzedany bo taka zachcianka decydentów napadła wciąż ta sama walka po zmrok od rana, umiera nasza matka! My młodzi stawiamy teraz czoła wam Ten chłam co rodzi ilość naszych ran Ten stan co brodzi w tonach kłamstw Ten o którym myślicie nas ma! Powinieneś wiedzieć że zawsze wyjdziemy z mroku! To Polska ćwoku, to moc patriotów! Wiara w naszą ziemie nie frajerów z zachodu! Zamach, epidemie, walenie naszych mostów! Naszych przodków dorobku nie można się wyzbywać! Siła inteligencji kontra idiotyzm bydła! Sidła przerwiemy przepchniemy na wierzch racje! Silna jest, przebrniemy bedziemy bić za matkę! Składam oficjalną skarge, weźcie sobie ją z podatkiem Maniak prawdy mówi prawde, każde twoje słowo kłamstwem Tu podziemie, pokolenie młodych dni tu nie są łatwe bunt, rebelie to codzienny pomysł naszych głów pokarmem. Faktów ziarnem obsypuje zdobycz która mym słuchaczem Rap mym prawem, owocuje pod warunkiem że nie kłamie Przeciwstawię to co murem chcącym odseparowane Ty masz szanse dobrą drogą kroczyć zatem co wybrałeś!?
Ref;
Bij mnie, karć, ja i tak się podniosę dziś wie świat o twoim ciosie sypie grad Kronosie z siłą cyklonu syn twój JA o losie zrzucę cię z tronu!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.