W bramach ulicy Piwnej gdy ksieżyc bruk zalewa w pozie conajmniej dziwniej zalana Zuza śpiewa ledwo słyszalny sopran gorzkimi zalany łzami szuka swojego ciała co poszło z promilami
Zostawcie zalaną Zuzę
Z ciałem jak alabaster piekna jak Wenus z Milo bez głowy wciąż chodziła życie jej nie bawiło jedno pragnienie Zuzie zbyt ciasnej powłoce świta by wreszcie uwolnić duszę dlatego była spita
Zostawcie zalaną Zuzę
Aż pewnej upojnej nocy w hacjencie nużając ciało w objęciach kochanka pękła i ujżał ją tak wspaniałą zielona czarodziejko co zdjęłaś kajdany Zuzie pozwól jej chodzić Piwną niech sobie śpiewa na luzie
Zostawcie zalaną Zuzę
Niech sobie śpiewa na luzie zostawcie zalaną Zuzę zostawcie moją muzę niech sobie marzy ma przecież niebo na twarzy zozstawcię ją w biegu zdarzeń w świecie jej skrytych marzeńTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.