S / Sokół / Kończy Się Świat (BraKe Blend) ft. Paluch
[Zwrotka 1: Sokół] Wyschnięty jak wagina podczas gwałtu Że dojebane chłopina, nie żartuj Wciąż mamy czas, nadzieję i szansę Chuj, że AIDS masz, traktuj życie z dystansem Nieważne, zobacz jak pięknie płonie tęcza Wstań z tego wózka, tańcz i rób zdjęcia Jesteśmy źli, czyli dobrzy, rozumiesz? Ci dobrzy źli są, bo inaczej zwariujesz Tak sobie kurwa tłumaczysz i żyjesz To inni zjebali ten świat, kropka, tyle Baba obciąga psu, zoofile Ktoś chce to oglądać, więc ktoś sprzeda bilet Jebany popyt, zabiłbym sukę Czas zgwałcić go wreszcie zbiorowo tu, w dupę I płacze patrząc, że przecież jest super Jak świat pierdolnie, chcę lecieć w dół brzuchem
[Refren: Paluch] Jestem zepsuty? Czy to zepsuty świat? On mnie naprawi? Czy ja go naprawić mam? Nikt nie jest święty, wolny od wad Wolność zabija, tak samo jak jej brak Jestem zepsuty? Czy to zepsuty świat? On mnie naprawi? Czy ja go naprawić mam? Nikt nie jest święty, wolny od wad Wolność zabija, tak samo jak jej brak
[Zwrotka 2: Plauch] Wyraźnie widzę co się dzisiaj dzieje z ludźmi Cały świat wisi w próżni, moda na bycie próżnym Styl życia luźny jak zwieracze łatwej dziury Bez zobowiązań, aż do zamknięcia urny Nigdy nie stanę obok was, kurwy Niech wam żyły pozatyka hajs, kurwy Zbyt wiele myśli różni nas, kurwy Już nie wiem czy to ja, czy to świat jest zepsuty Co ma dzisiaj wartość i za czym lecą sępy Handel prawdą i kreowane trendy Głuchoniemych stado słucha ślepych pasterzy Do głowy zawsze lepiej trafią płytkie wersy Brudne pieniądze, dzieci sprzedają ciało Drobne lepkie od spermy na buty wydają Ich stali klienci wracają do żony Niech wiedzą, że ich dzieci robią tak ze znajomym Naginanie normy, wymuszona tolerancja Demokracja, mniejszość walczy o prawa Tomek kocha Grzesia, Czesia Ewelinę Mamy równe prawa i chcemy mieć rodzinę Homo nastolatki będą teraz wjeżdżać w ślinę Widzieli swoich ojców zabawy intymne Czy to jest dziwne czy to naturalna sprawa? Chyba jestem za głupi, by jednoznacznie odpowiadać
[Zwrotka 3: Sokół] Chcę lecieć i patrzeć, jak płonie to piekło I nim sam tam spadnę zobaczyć to piękno Dziś sam bym ludzkości gardło poderżnął Ale ogarnęła mnie obojętność Chcę lecieć i widzieć jak płoną te miasta I cieszyć się, że kres choroby już nastał Uniesie podmuch mnie, punkt dwunasta Jak za plecami zabłyśnie pierwsza gwiazdka Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|