Niech żyją konfidenci przez szereg długich lat, A towarzystwo prosi o litra albo dwa. Jeszcze, niech żyją konfidenci przez szereg długich lat, A towarzystwo prosi o grama albo dwa.
To jest Saga git-git-git-git-git-gitowskich szeregów Te historie nie moje, moich starszych kolegów Tak to jest Saga z gitowskich szeregów Opowieści z cyklu "siedział nad piwa szklaną" Myślał że z kolegą, a z koleżanką Tak Ty wiesz też możesz powiedzieć "znam to" Dedykuje ten rap, ulicy gigantom Spisuje ten track pod czapki dyktando O typach, co dobijali targu z psiarnią Spróbuj to ogarnąć, bujał się z bandą Rapował, tratował, tłukł po głowach klamką Leciał przez miasto jak Humphrey Bogart Detektyw i gangster, a jedna osoba Dziś też się nie chowa, sumienie czyste I maska nowa ukryje w sercu zgniliznę I ofiary w grobach nikt nic już nie piśnie Informacja towar najdroższy na liście.
Ten się zwie człowiekiem w tym podstępnym tłumie Kto cierpieć potrafi, a zdradzić nie umie Czy słowa te rozumiesz, coś z tego dociera? W moim mieście nastała era frajera. Ten się zwie człowiekiem w tym podstępnym tłumie, Kto cierpieć potrafi, a zdradzić nie umie Czy słowa te rozumiesz, coś z tego dociera? W porę naucz się odróżniać człowieka od frajera.
Niech żyją konfidenci przez szereg długich lat, A towarzystwo prosi o litra albo dwa. Jeszcze, niech żyją konfidenci przez szereg długich lat, A towarzystwo prosi o grama albo dwa.
To jest Saga git-git-git-git-git-gitowskich szeregów Policyjne miasto rozwojowi sprzyja Cech gumowego ucha może się rozwijać Chcesz karierę robić? Nie przyjeżdżaj do Szczecina Chyba że w rapie temat złapiesz od skurwysyna Miasto bezrobocia i psiarni kamer Trzystu naprawdę twardych, reszta udaję Chyba się nie przyzwyczaję do tego nigdy Wybacz żaden pakt i tak nie pokrywa krzywdy Nie odpoczywasz na oriencie, nie obcinasz innych Zaczynasz rozkminiać, czy jest jeden prawilny Bezsilny świat, codzienność typów, pokaż mi brat, miasto bez konfitur Zaprowadź tam, moich ludzi, bandycki raj, już nie chcesz się wybudzić dziś Z resztą oni i tak zostaną tu Szczecin w sercach-miasto ze snu !
Ten się zwie człowiekiem w tym podstępnym tłumie, Kto cierpieć potrafi, a zdradzić nie umie. Czy słowa te rozumiesz, coś z tego dociera? W moim mieście nastała era frajera. Ten się zwie człowiekiem w tym podstępnym tłumie, Kto cierpieć potrafi, a zdradzić nie umie. Czy słowa te rozumiesz, coś z tego dociera? W porę naucz się odróżniać człowieka od frajera.
Niech żyją konfidenci przez szereg długich lat, A towarzystwo prosi o litra albo dwa. Jeszcze, niech żyją konfidenci przez szereg długich lat, A towarzystwo prosi o grama albo dwa.
Warszawka, dzięki. Niech żyją konfidenci od wielu,wielu lat, A towarzystwo prosi o litra albo dwa. Ot ballada.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.