położyłem się nad ranem, kiedy niebo było szare kiedy wszystkie blizny nocy światło słońca rozjaśniało położyłem się nad ranem bo musiałem zanim zasnę ponaprawiać pewne sprawy i uwolnić myśli ciasne niebo stało się zbyt ciężkie przez otwarte weszło okno próbowałem je zatrzymać próbowałem czerni dotknąć lecz rozpadła mi się w dłoni błysnął łuk i wpadła strzała wokół niego krążył ranny koziorożec zawył lew a panna płakała
166 księżyców, planetoidy i komety nie pozwólcie jej odejść dotrzymajcie swych obietnic 166 księżyców i niebieskie ciała
niebo było niespokojne wysunęło mi się z ramion znaki roznieciły wojnę krwawą wojnę między nami niebo było niespokojne ciężkie czasy nas czekały strzelec znikął a psy gończe całą sforą go szukały od południa krzyża blasku po gwiazdozbiór Cassiopei biegłem długą białą drogą tracąc oddech lecz nadzieje swą ściskałem lecz nadzieje swą ściskałem w dłoni
166 księżyców, planetoidy i komety nie pozwólcie jej odejść dotrzymajcie swych obietnic 166 księżyców i niebieskie ciała Jestem tylko cząstką pyłu sprawcie by została 166 księżyców, planetoidy i komety nie pozwólcie jej odejść
w gwiazdozbiorze strzelca biel jest najjaśniejsza tam ciebie odnajdę tam odzyskam moją pannę
166 księżyców, planetoidy i komety nie pozwólcie jej odejść dotrzymajcie swych obietnic 166 księżyców i niebieskie ciała jestem tylko cząstką pyłu sprawcie by zostałaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.