Wyprowadź mnie na długi spacer nie baczmy na nic i idźmy przed siebie nieważne czy gdzieś kiedyś dojdziemy ważne, żeby w ruchu ciągle być
Rzucaj mi kość, bym za nią goniła opiekuj się tym, co oswoiłeś na smyczy nie trzymasz, ale uważaj żebym całkiem nie zgubiła się
Wyrzuć mnie wprost na środek morza a potem patrz, jak walczę z falami lecz nie odpływaj mi za daleko byś w potrzebie zawsze blisko był
Każesz mi lecieć wyżej choć czasem brak mi skrzydeł oświetlasz drogę, którą idę wystawiasz mnie do słońca, przed nami nie ma końca gdy braknie sił, Ty mi je dasz
Zrzuć ze mnie płaszcz na barkach ciążący tańcz ze mną, tańcz, choć mylą się kroki niech tchu zabraknie i w głowie się kręci od powagi broń nas, Boże, broń
Zbierz myśli me nieuczesane i zapleć je w dwa grube warkocze ja z nich uwiję sobie koronę a Ty w niej jak diament będziesz lśnił
Wyj ze mną, wyj do gwiazd i księżyca módl się do drzew, rozmawiaj z kwiatami wrośnijmy w ziemię wraz z korzeniami byśmy mogli wprost ze źródła pić
Każesz mi lecieć wyżej choć czasem brak mi skrzydeł oświetlasz drogę, którą idę wystawiasz mnie do słońca, przed nami nie ma końca gdy braknie sił, Ty mi je dasz Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|