Prosiłem o szpadę A podałaś mi szpadel Jak mam ci zaufać Gdy w ogóle mnie nie słuchasz [x2]
Myślałem, że umiem cię kochać Gonić z tobą samochody po drogach Ale nie, bo ty ciągle łapiesz je I nie ma zabawy Myślałem, że mogę cię kochać Jeździć z tobą po ruchomych schodach Ale nie, bo ty zatrzymujesz je I przychodzi ochroniarz
Bo ja za dnia (aha) Jestem wilkiem A ty w nocy (yhy) Jesteś sokołem Ja za dnia jestem wieżowcem Ty w nocy udajesz stodołę Kiedy ja przestaję być wilkiem Ty znowu jesteś sokołem
Bo ja w dzień mam całkiem wolne A ty całe noce śpisz spokojnie Łączą nas wspólne dzieci, szafa, pies Kiedy ty wolisz jazz ja wolę hardcore techno
Bo ty nie wiesz o co chodzi Pies ma grzać, lodówka ma chłodzić Łączą nas wspólne media, czynsz i gaz Kiedy proszę cię o swetr ty podajesz mi kask
Tak do siebie nie pasujemy Jesteśmy jak ogień i noga Kiedy ty próbujesz mnie przygasić To ja parzę cię po stopach Jak śrubokręt bez pamięci Sam już nie wiem co mnie w tym kręci A ty tak zdezorientowana Jak Eskimos na Bahama
Bo ja za dnia (aha) Jestem wilkiem A ty w nocy (yhy) Jesteś sokołem Ja za dnia jestem wieżowcem Ty w nocy udajesz stodołę Choć jesteśmy jak kulawa stonoga Codziennie zakochuję się od nowa Ja za dnia jestem wieżowcem Ty w nocy udajesz stodołę Choć jesteśmy jak kulawa stonoga Codziennie zakochuję się od nowaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.