Piechotą do twojego serca, piechotą Piechotą do twojego serca, piechotą Piechotą do twojego serca, piechotą Piechotą do twojego serca, piechotą
Dla mnie jedna jest tylko miłość letnia, bo lubię o niej myśleć, lecz zawsze mogę przestać Odległość w metrach obliczona na spacer, jak coś nie tak to wracam, bo dobrze znam tę trasę więc się nie spieszę, podglądam krajobrazy, bo tutaj są sprawy a tutaj jest mój azyl, niedoskonały mam plan na tę miłość, ale wolę zacząć wolno by się szybko nie spieprzyło.
Piechotą do twojego serca, piechotą Piechotą do twojego serca, piechotą Piechotą do twojego serca, piechotą Piechotą do twojego serca, piechotą
Może to dziwne, że dmucham na zimne wolno stawiam kroki i jeszcze wolniej myślę, jak to wyścigi, to na razie ja przepraszam, ale wolę się nie spieszyć niż później długo wracać Miałem zagadać, w końcu przyszła mi wena, to w tym miejscu gdzie byłaś, to nagle już cię nie ma Powoli cię dogonię, zrobię to sposobem, chociaż brzmi to zbyt poważnie, to ja wyruszam w drogę
Piechotą do twojego serca, piechotą Piechotą do twojego serca, piechotą Piechotą do twojego serca, piechotą Piechotą do twojego serca, piechotą x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.