[Smarki Smark] Pamiętasz tamte piątki, to były dni melanży najpierw zamułka w centrum, kojarz, tam był każdy: kumple, fajne maniury, a czasami łajzy Potem rozjazdy, do klubu szybki tranzyt by [Chociaż] Reprezentować styl pustej kabzy, Żyjąc za hajsy ojca nie ma się hajsu nazbyt, Jak nie masz hajsu na zbyt, to się hajs pożycza, Pożycza od znajomych na tak zwany przypał. [Smarki Smark] Miedziaki, złotówki, które wiszę do dzisiaj Nikt nigdy nie przeliczał, ale byłby ponad tysiak Cudzy hajs, hajs, hajs, jak Trzyha, byłem szycha, Bo miałem za co rano, kurwa, zdychać! [Chociaż] Szyby lecą z okien jak "ha-ha-ha-Dyha!" Idę chwiejnym krokiem, a dymem oddycham Pamiętam tamten klub, on wyglądał jak speluna A Juras wyglądał na ćpuna, który umarł.
Ref. Widzisz, to taki numer o miejscach z przeszłości, O znajomych, którzy dziś szukają mieszkań, bo dorośli. Ty pewnie też u siebie w mieście miałeś taki punkt, Że jak wchodziłeś, mówiłeś: "Znam wszystkich tu!" [x2]
[Chociaż] Dziś wszystko jest twarde jak blacha w Martensach A wtedy świat dawał oferty jak supersam Byłem super-sam, sam, sam byłem singlem, Byłem singlem polującym wciąż na pizdę. [Smarki Smark] Tamte licealistki słodkie jak ibuprom Ja po rozmowie z wódką byłem Murzyna podróbką, Luźny pozer, podbijałem, śmiały się niektóre, A niektóre pierdoliły przyzwoitą kindersztubę. [Chociaż] Typowa jednodniowa lova-baby sunie. W sumie czasem się ściemni, czasem nie w sumie... Tamte realia wspominam, bo znam te realia, Dla niektórych wciąż są, dla mnie jest nostalgia. [Smarki Smark] Wszystkie panny, które zrobiłem i nie (i nie) Ciekawe, które z nich mają dziś rodzinę z synem? Dziesiątki zbitych pokali i nietrzeźwe freestyle, Gorzowska klasyka, a nie kurwa Long Island!
Ref. Widzisz, to taki numer o miejscach z przeszłości, O znajomych, którzy dziś szukają mieszkań, bo dorośli. Ty pewnie też u siebie w mieście miałeś taki punkt, Że jak wchodziłeś, mówiłeś: "Znam wszystkich tu!" [x2]
[Smarki Smark] To jest mój ziomek Chociaż (pamiętasz Chociaża?) Po maturze zaraz wyjebał do Anglii w ramadan, Pracował u jakiegoś Araba przy kebabach Jakiegoś Shalalejkum (co?!) Masalama Muhammad (?) [Chociaż] Teraz wróciłem i chleję codziennie va banque. To moje miejsce, tak jak Arafat miał Ramallah, Tylko, że spierdalam zaraz, moja kochana Polsko, Drugi przystanek: Szwecja, praca Sztokholm.
[Smarki Smark] Kiedyś chciałem być cwaniakiem, byłem wannabe, Chciałem mieć team jak Skins i być jak PIMP, Wśród kwadratury miejskiej infrastruktury, Kaptury, dla których ważne były bzdury, Grają pamięci struny, reminiscencji etiudy, Tamte ławki i kluby, byłem tam, muszę tu być, Ty daj to na tuby, niech bas będzie gruby, Ku pamięci, (kurwa) o ksywkach i miejscach, Bo większość z nich szuka dzisiaj mieszkań, Bo czasy się zmieniają jak nawijał Jajo, I jak nawijał Maro, to już nie jest to samo, Niektórych znam już tylko przez telefon, czaisz? Dla innych nie ma mnie, jestem jak echo dla nich. I chyba wiem, co ludzi skłóca nawzajem, Bo to do nas dotarło i zawył alert, Pierdolnęło jak petardą, słyszę, jest głośno, Praca, choroby, wiesz kto przyszedł? Dorosłość.
Ty daj to na tuby, niech bas będzie gruby, Ku pamięci, (kurwa) o ksywkach i miejscach, Bo większość z nich szuka dzisiaj mieszkań, Szuka mieszkań w Gorzowie, szuka mieszkań Poznaniu, Pod Madrytem, w Londynie, na Cyprze, Kabul, Berlin, Warszawa, Paryż czy Dakar, Bo pieniądze są językiem wszechświata.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.