Zacisnąłem na kilka sekund powieki, Otworzyłem - nic, bez zmian Film wyświetlają gdzie indziej A ludzie mnie przecież ostrzegali Przez chwilę się zdenerwowałem Po prostu od rana nie dałem sobie w żyłę Oparłem się i siedziałem Nie paląc, nie myśląc nawet Byłem nikim, nie miałem twarzy, osobowości Prawie nie miałem nazwiska Nic nie znaczyłem Nie chciało mi się jeść, nie chciało mi się pić Byłem wczorajszą zmiętą kartką z kalendarza Na dnie kosza na śmieci
Na dnie kosza na śmieci...
Nie chcę myśleć, nie chcę być wrażliwy Wciąż jestem na jawie, chcę jak najwięcej Chcę zatrzymać czas, teraźniejszość dla siebie Jestem już zmęczony, potrzebuję działy by się wybić
Nie chcę myśleć, nie chcę być wrażliwy Wciąż jestem na jawie, chcę jak najwięcej Chcę zatrzymać czas, teraźniejszość dla siebie Jestem już zmęczony, potrzebuję działy by się wybić
Możesz wszystko pierdolić i stworzyć własny świat Możesz zamknąć się w sobie i uciec przymykając oczy Możesz próbować zatrzymać czas i uciec przed przyszłością By znaleźć się w tym samym miejscu Lecz cofniętym o kilka działek
Euforia odchodzi i kolorowe są już tylko szmaty W które się ubierasz Trzęsiesz się i drżysz, ze strachu i głodu Wyciągasz rękę z błaganiem o tylko 1 centymetr
Iluzja schronienia, przystanek koszmarów Mózg Ci zastygł jak w galarecie Na Twój koniec nadchodzi czas Narkotyki zabijają? Zabijasz się samTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.