Każdy pies chce czy nie - kiedyś swoją sukę znajdzie Głupia suka znajdzie głupka, z którym stukać się zacznie Ten co puka do serc jak niezrozumiany wiersz - najpierw napotyka trudy dopóty ktoś odnajdzie w nim sens Tego co puka w bankomatową kartą o stół, z reguły nie szukam, choć on znalazł mnie tutaj pośród tych słów Ten co bić lubi w pysk, w końcu znajdzie takiego co bić lubi w pysk i potrafi to lepiej od niego. Ja lubię dodawać mało tytoniu i alterować alter dlatego, bodajże w pierwszym tygodniu studiów poznałem paczangę Jak nie my to kto? Świat jest nasz! Kurwa mać, szkoda, że ten świat w ogóle nie rozumie nas. Ale głupi to pies, którego dotyczy pierwszy wers, on na smyczy mej szuka tu ludzi na słuch i węch. Swój swego znajdzie, mój Kolego - tak to jest Jestem Grzegorz, to jest Maciej, potem Kamil A Ty za barem rozlewaj na trzech
Ref.: Takich dwóch, jak nas trzech to nie ma ani jednego Mamy klucz do tych serc i weź poznaj nasze kredo Czy to klub, czy to skwer ciągle rośnie nam poparcie Ja o nic się nie martwię, bo swój swego znajdzie. x2
Do nosa, do ludzi weź dupę posadź jak mulisz To status nosa przybrudzi, nikt się tu ze mną nie nudzi Ty możesz mówić mi tu dziś, że w życiu musisz na skróty Ja moich ludzi chce skupić i zrobić Ci ogień z dupy Cała reszta może ssać mi pałę Na fałszywe dziwki mam wyjebane stale Nie będziesz z nami nigdy, no bo Ty to zwykły frajer Za to dupsko Ci pęknie, trafisz jak tamten na harem, hehe O Siwego to dbają, poznajesz bratnie dusze a one stąd wyjeżdżają Ale wkrótce się zjadą, zrobimy tu wielki zajął A w chuj głów pokazując palec krzyknie:"Sajonara" Na barach tego nigdy nie poczujesz, jak relacja ta smakuje, której lata nie budujesz, bo to jedna chwila może być i starczy na zawsze Ja o nic się nie martwię, bo swój swego znajdzie
Ref.: Takich dwóch, jak nas trzech to nie ma ani jednego Mamy klucz do tych serc i weź poznaj nasze kredo Czy to klub, czy to skwer ciągle rośnie nam poparcie Ja o nic się nie martwię, bo swój swego znajdzie. x2
Ey, z ławki do baru, z baru do klubu, z klubu na after I tak jest zawsze weekendowe akcje, ziom Tu kruszą grudę, tam leją wóde i nie jest cudem, że prawie zawsze spotykasz ten wzrok Bo to jest tak, że kiedy spotykasz kamratów, wystarczy wam jedno słowo, po czym zabraknie referatu, aha Wchodzę na melorekonesans i już wiem ten nie, ten nie, a ten jeszcze długo nie Wiesz, tu nie ma opcji przyciąganie przeciwieństw, od wejścia minus na starcie i w sumie nam się nie dziwię, bo tak Gospodarz ciągle patrzy spode łba ten też i tamta też, to jego siostra i brat Najlepsza opcja, to sami swoi jak Hemp Gru, ale obczaj bo ten tu mówi o mnie to ten ból Chuj Ci w dupę i na imię, imię Dla takich jak Ty skurwysynów będę zawsze skurwysynem Ale mam zioma od wódki, mam zioma od kłótni Bo zakrapiany Co z tą Polską odbywa się w kuchni, Bije Kuba do Jakuba, a Jakub do... a z resztą, nie bądź dziecko przecież wiesz co w górę weź ziom
Ref.: Takich dwóch, jak nas trzech to nie ma ani jednego Mamy klucz do tych serc i weź poznaj nasze kredo Czy to klub, czy to skwer ciągle rośnie nam poparcie Ja o nic się nie martwię, bo swój swego znajdzie. x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.