Ja na zawsze w tym, spoko niech ten Czy triumfy czy przegrane, na dobre, na złe Nadal robić, nadal robić to chcę
Nieraz wybiegam w przyszłość, co będzie gdy czar pryśnie Co? przeraża rzeczywistość? - trzeba walczyć oczywiście Zawsze iskra w oku błyśnie byle było zajebiście Na dłuższą metę wyjdzie, ty mówisz - nie da rady Tylko tak potrafię żyć, z dnia na dzień, bez przesady A planowanie, ślady, co najwyżej kilka godzin Wiem gdzie jechać, w co się ubrać, z kim się spotkać i co robić Życia nie planuję na przód, bo najczęściej nie wychodzi Wiesz o co chodzi, no, wiesz o co biega, aha Ja kocham moje życie tak samo jak Noriega Co będzie dalej? - wciąż przypierdalam szalej Dokąd cię to zaprowadzi? - zgubna droga w wyobraźni Dobre wykształcenie gwarantuje płatną pracę Ja go nie posiadam - zatem jesteś partaczem Nie sądzę, po własnych klimatach błądzę Wciąż żyję, szaleję, walczę, zarabiam pieniądze Droga wyznaczona dawno, jestem częścią mego miasta Wtapiam się w architekturę tak jak Jeżycki pasaż To moje kilka minut, olewam biznes rekinów Pokazuję swój klimat, być może go nie znasz Nie ważne gdzie mieszkasz, nie każ mi przestać Mam tu niezły nadmetraż, prosty Jeżycki komentarz
[x2] Ja na zawsze w tym zostanę czy triumfy czy przegrane Ja na zawsze w tym zostanę czy triumfy czy przegrane Na dobre, na złe, nadal robić to chcę
Nie pretenduję do tytułu pierwszej szklany Jeżyc Wybrałem opis przeżyć, swoje zdążyłem zwiedzić I zobaczyć, ta, obraz ludzkiej rozpaczy Banał życiowych partaczy stojących na skraju Procentowej przepaści, życie bez wyobraźni Zwykłe rozdwojenie jaźni, bardzo często to drażni Upizgane mordy czyhające przy sklepie Tu niejeden biedę klepie, tutaj każdy zgred w potrzebie Dla nich jestem biznesmenem, losu tobie nie odmienię Dając drobne cię pogrążam, wiem, że nie nadążasz Nie dziękuj mi za to, przez to lepiej nie wyglądasz Chodząca wódeczka, tu na co dzień się z tym spotkasz Wieczne zatroskane matki przez nieprzewidziane wpadki Niebezpieczne wypadki, chłopaki, gagadki Krew na ulicach i ciebie to zachwyca Zawsze istnieje granica, ciągle z ryzykiem się stykasz Wkurwia mnie to jak Budki Suflera muzyka Tylko w palenie styka anda sound cię przenika Jeśli nie kumasz klimatu dla swojego dobra znikaj Spierdalaj - słyszysz, jeśli nie wiesz co jest grane Jak w sing singiels przejebane, nieraz przecież, nie na stałe Dobre chwile też pochwale, chciałbym więcej ich mieć ale Życie jest niedoskonałe, nie wszystko poukładane Nic za darmo, chuj z morałem, tyle czasu przetrwałem Przesiąknięty głodnym żalem, jak [?] wciąż walę Tyle wad ile zalet, ja na zawsze w tym zostanę
[x2] Ja na zawsze w tym zostanę czy triumfy czy przegrane Ja na zawsze w tym zostanę czy triumfy czy przegrane Na dobre, na złe, nadal robić to chcę
Nie bierzemy jeńców, przewodnie hasło straceńców Opinia wykolejeńców wystawiona przez sąsiada Na co dzień spoko gada, w nocy robi za gada Chętnie psom się spowiada, sieje fermę, namierz drania Która kurwa znów wydzwania, nie ma zabawy bez grania Chaos muzyczny przeszkadza, to są nasze nagrania Nie kończymy nadawania, mówisz piracka partyzancka I nie dasz nam rady i tak dla zasady Stoimy po drugiej stronie barykady Tu same darmozjady, dobre gadane składy Ja na zawsze w tym zostanę, może ty nie dajesz rady
Sam se biegam, to technika Sztuka przeżycia, sztuka przeżycia życia, życia Czy dobrze się z tym czuję, czuję, czuję
[x2] Ja na zawsze w tym zostanę czy triumfy czy przegrane Ja na zawsze w tym zostanę czy triumfy czy przegrane Na dobre, na złe, nadal robić to chcęTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.