- Dobra, kurwa, zamknąć dupy. Miałem wizje... Nadchodzi taki rozpierdol że się człowieku zesrasz! Widzę... symbol DII. - Ooo, bezlitosny władco ciemności, który... - Zamknij ryj! Ja pierdolę! Nie skończyłem. Widzę... bliżej nieokreślone urządzenie do obróbki kuchennej i zwierzę z trąbą... Chuj wie co to znaczy! ale pierdolnięcie będzie takie, że wykurwisz z papci, jakby Ci ktoś tipsem hemoroida skrobał! Na kolana łaki, noname'y i inne parchy bez talentu. Nadchodzi nowa era! Radze Ci kupić nowe głośniki, bo będzie je czym zakatować. Widzę... nożyczki... słyszę muzykę, zajebiste gówno! Jaraj się albo pierdol się! Koniec wizji, dziękuję. Siekierka! Na cześć najwyższego.
Joł... To nie jest singiel , to jest before. Zamknij oczy, połóż ręce na monitorze i przelej nam 100 złotych
Poznański dwugłowy potwór kotku , Wszystkich pionków stawiam pod mur Monstrum z taką erekcją, że bym zorał pozbruk Siejemy rozkurw, robimy rap wściekle z werwą Zamieniając mózg słuchacza w ciepłe, ciekłe ścierwo Ty weź nam nie pierdol o tym co jest teraz fajne Bo nie jestem ani żółtodziobem ani dinozaurem Mam karnet na mordowanie łaków co zwrotka Będę smyrać Cię po pępku penisem od środka To Demonologia, duet jak RZA i Raekwon Jestem jak Slipknot dziwko, nastaw anteny na piekło Anihilacja, terror, przejebane bity, punche Z nami się zabawisz, jak kadłubek w betoniarce Gardzę raperami, z parciem na blichtr i blaski Szukasz fejmu, jak Anna Grodzka pisuaru w damskim Mam nastawienie anty jednosezonowej gwiazdki Rozwijamy śmiercionośne skrzydła niczym Starscream Mam chyba w mózgu larwy, bo ciągle słyszę szepty Mówią że ludzie są szpeszni, a cały świat to śmietnik Zetnij sobie głowę Wojtek, przestanie Cię boleć To one podpowiadają mi wszystko co chore (co chore) Powiedz na osiedlu wszystkim, że wychodzi DII Nie gram dla tych malkontentów, którym wciąż coś nie gra Nie znam się na modzie, ale poprap jebie kałem Ziom, masz swagowe leginsy, nawet odcisnął się cameltoe Mam wiarę w to co robię, pędzę zanim błyśnie radar Mieszkam na rogu ulic, zamknij pizdę i spierdalaj Cisnę nadal, krwiste bragga, większość sceny spłonie Raperzy są bardziej spięci od stanika Ewy Sonnet Na niebie omen, spada deszcz komet w Rosji Nasz ponury karawan wciąż ciągną czarne kozły Ślad krwi i korozji na opancerzonym majku Zapamiętaj jedno - THIS IS NOT A POP ALBUMTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.