Kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem Serce stało, a ja nie Oglądałem się co chwilę, by zobaczyć właśnie cię Nie wiedziałem, co mam zrobić, by uwagę twoją mieć, więc skoczyłem pod autobus, jednak ty nie widziałaś mnie. I w szpitalu, tak samotny kiedy ty bawiłaś się rozmyślałem o nas dwoje, jak to wszystko skończy się. Lekarz przyszedł, zastrzyk w dupę lecz to nie jest dla mnie ból. Czekam we mgle na twą postać, jednak ciebie nie ma tu.
Bo wszystko czarne staje się, gdy nadzieja kończy się I w rozpaczy, gdzieś daleko już nie spotkasz nigdy mnie. Moje oczy już zapomną, zapach słońca dawno zbledł I już nikt mi nie pomoże, kiedy ja zabiję się.
Może kiedyś się spotkamy, na festynie czy też nie. Będę czekał na twój sygnał, może ty zobaczysz mnie. Kiedy razem, pośród tłumów, moglibyśmy chodzić (też/wiesz) Jednak twoja to decyzja, że ty nie chcesz ciągle mnie. Ja dla ciebie mogę zginąć Jak za Polskę zginął Dziad I w różowej prędze światła pójdę w siną, siną dal. Dokonała się już wola, ja w różowy idę świat. Teraz ty nade mną płaczesz, kiedy ja poszedłem tam.
Może kiedyś, może nie, może znów spotkamy się. Jedno wiem, że zawsze ja zapamiętam ciebie-eee. Szkoda tylko, że ty też pójdziesz kiedyś tam, gdzie ja. Wtedy złapię i zabiję, bo wolałaś wtedy psa (???). Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|