Dusza moja kamienna i serce z kamienia. I oczy zmrożone granitami szczytów. Zimne echo ulicy odbija kroki I kolana chłodzi posadzka kościoła...
I cóż mi powiesz Panienko Przeczysta- jarzębino, Ikono leśna- przydrożna leszczyno? Czegóż mnie nauczysz pod drewnianym dachem, Płomykiem lampki drżącym, bukowym zapachem?
Dłonie moje stalowe i nerwy ze stali. Zimna porcelana, błyszczący widelec. Nawet krzyż na ścianę wykrojony z blachy I żelaznym gwoździem przybity do muru...
I cóż mi powiesz...
Nigdy nie zrozumiem waszych ciepłych dłoni I drewnianych łyżek nasiąkniętych zupą. Twarz przytulam do belek, lecz ukłon- do progu. I wracam do siebie żelazną koleją...
I cóż mi powiesz... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|