Jesteśmy jak White Zombie, podli do ostatniej krwi kropli Mistrzowie zbrodni. Oprych, latam jak zielony goblin Pod bit, który podbił Mikser niszczę słownik Siemano płotki, przybył grzechotnik Lepiej zacznij się modlić Siekierami gramy w lotki, dzisiaj będziesz naszym celem Zmielę każdą z 206 kości, które masz w ciele Mówią, że mam zryty beret, chociaż pomysły ambitne Chcę ci wszczepić w mózg tasiemca, żeby patrzeć jak kwitnie Trzymam nożyczki jak brzytwę, dwa skrzyżowane ostrza Wrócił koszmar, ponownie głos mam, weź się nie posraj Cała Polska bez naszych chorych produkcji jest głodna Tak jakby Hannibal Lecter miał swój kulinarny program To nie Hogwart, Demonologia, Wyższa Szkoła Srpski film, nienormalne gówno, chuje w oczodołach Jak boa zataczam koła, od twoich stóp po szyję I niczym pastę z tubki wyciskam bebechy ryjem, synek Nadal pierdolimy radiowe trendy Chcemy podpalać gitary na scenie jak Jimi Hendrix Podobno jestem ekscentryk, jestem chamski i chory Dostaniesz zamiast cukierka obrzezany clitoris Mówi mi Otis, w Face Paintcie stoję nad twoją trumną I zamiast szlochać, jak młody Jackson pizgam na niej moon walk Umrą kiedyś wszyscy, ty pewnie zdechniesz dziś Więc ścisz, bo zryjemy ci łeb jak Angerfist Wciskam ci blender w pysk, nie licz na łaskę, synu Pierdolisz coś nie wyraźnie, jakbyś miał laskę w ryju Oto Pies Baskerville'ów, nadal nie ma na nas hycla A ty się znasz tak na rapie jak pedał się zna na cyckach Wciskam oczy w czaszkę, robię domek swoim kciukom Wypalcuję cię w dupę na sucho, bazooką, ty suko Za długo robię ten syf, by być na siłę modnym Chcesz żebym przestał? Prędzej obojnak sam się zapłodni. O! Kręcimy na bitach znów filmy snuff Do zobaczenie wkrótce w nierealnie dziwnych snach Tak więc naciśnij start, a my przez pusty oczodół Opróżnimy ci czaszkę jebaną łyżką do lodów, ziomuś
Haha!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.