Wbiegam na boisko na plecach mam numer bestii, nienawidzę rapu, chciałbym, żeby wszyscy zdechli. Ceremonia śmierci, rytualny ubój, stoję w cieniu piramidy, usypanej z trupów. Vodoo! Z ostrza kapie kurza jucha, wyłamuje skrzydła twego anioła stróża. Chuja wbijam w pop, dam ci horrorcore, dzisiaj zaśniesz na wieki pod kołdrą z wron. To doktor zło, zbok z parku sztywnych, czuć ode mnie smród zarośniętych grzybem piwnic. Lubię wixy, psychotropy wielkości frisbee, popijam je krwią z cipy babilońskiej dziwki. Moje dziwne myśli, mogą umysł zatruć, koloruję świat jak halucynogenny kaktus. Bóg wszystkich kłamców, łgarzy i oszustów, macki owijają się wokół mózgu.
ref. Jestem martwy! Charon gra swoje szanty. Martwy! Słowa wiją się jak larwy. Martyr! Puszczam chory rap kundlu. Charakterystyczny styl i brak pulsu. Martwy! Wszystkie drzwi na klucz zamknij. Martwy! To jest muzyka upadłych. Wampir! Nadal kręci mnie strach.
Rucham życie, ty zrzucasz się na kurwę w sześciu, spędzam zimne noce w czarnej trumnie z cedru. Miłość jest mi obca, noszę tundrę w sercu, a słów potok mało mi nie urwie zębów. Jestem królem śmieciu, mów mi Wojtek Midas, w mojej bajce, wszystko czego dotknę zdycha. Wielokrotnie śniła mi się Laura Palmer, brała kąpiel w krwi z podciętego gardła w wannie. Lepiej nie podchodź za blisko, to lampki na choince każą mi być sadystą. Zawisną wszystkie psy strute zawiścią, a ja w lesie ich szubienic zatańczę Kalipso. Samiczko, dam ci podpis w nekrologu, zapisuję przyszłość, pijąc krew proroków. Więc nie prowokuj mnie i milcz łaku, ćwiczę na pięciolini sztukę Kinbaku.
ref. Jestem martwy! Charon gra swoje szanty. Martwy! Słowa wiją się jak larwy. Martyr! Puszczam chory rap kundlu. Charakterystyczny styl i brak pulsu. Martwy! Wszystkie drzwi na klucz zamknij. Martwy! To jest muzyka upadłych. Wampir! Nadal kręci mnie strach.
W moich wizjach wilk patroszy Calineczkę, wszystko przez obrazy Aleksandry Waliszewskiej. Wokół szary bezkres, jest ponuro i smutno, sąsiad z dołu popierdolił aspirynę z trutką. Dudnią w lesie bębny, tańczą nagie wiedźmy, siedzę między nimi, trzymam znak przedwiecznych. Wróżę z wiwisekcji, ściągam skórę z wersów, opętane stare baby widzą buzię w tęczu. Serwus! Rzucam kundlu mięsem, nibczym airbus, którwy wpada w turbulencje. Dzisiaj znów tu jestem, robię z mózgu sieczkę. Kraken, obudziłem w studiu bestię. Znam multum przekleństw, to mój żargon łapiesz? I jak Anton LaVey ja mam tą złą sławę, możesz zamknąć japę i w odosobnieniu skonać, oto 73 demon Salomona.
ref. Jestem martwy! Charon gra swoje szanty. Martwy! Słowa wiją się jak larwy. Martyr! Puszczam chory rap kundlu. Charakterystyczny styl i brak pulsu. Martwy! Wszystkie drzwi na klucz zamknij. Martwy! To jest muzyka upadłych. Wampir! Nadal kręci mnie strach.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.