Żyjesz ze mną w kawalerce Chociaż mogłabyś z innym w willi Chciałbym dać ci więcej Czuję, że jestem ci winny Mijam cię w progu, gdy nastaje świt I z tego cholernego dnia Dla nas już nie ma nic
Wysyłasz zdjęcie, gdy na przerwie w biegu zjadasz lunch To przypomina mi jak życie w biegu zjada nas Jest tyle miejsc, do których chciałbym cię zabrać, you feel me? Ale nie mamy w weekend nawet już sił na filmy
Zasypiasz na mnie, bo ten świat jest zimny jak Syberia Wydaje się co najmniej dziwny, pada mi bateria Kolejny tydzień jest dla nas jak ten nudny serial Gdy masz ochotę to pie*olnąć, moja piękna
Moja piękna Rodem z piekła Gdzie uciekłaś Gdzie uciekłaś
Znów pusty pokój, moja piękna sypia z innym typem Myślisz, że da ci więcej ciepła, bo ma kaloryfer Co jeśli to Lucyfer żądny tylko twego ciała Wrócisz tu z podbitym okiem zmarznięta i zapłakana
Jestem ostatni, żeby źle ci życzyć Brakuje mi nawet tamtych chwil, gdy gniewasz się i krzyczysz Przywykłem, że nic w życiu wiecznie nie trwa Ale do grobowej deski, w moim sercu, moja piękna
Jednak flashback obniża mój nastrój I nawet niedzielny obiad, to na mieście jakiś fast food Monotonia od tygodnia co przygniotła każdy cel Z tobą nawet jeśli ciężko, to było jakoś lżej
My i ten świat jak Jeckyll i Hyde Nigdy jak Robin i Mike You my light, you my life Moja piękna Rodem z piekła Powiedz Gdzie uciekłaś
Moja piękna Rodem z piekła Gdzie uciekłaś Gdzie uciekłaś
Moja piękna Rodem z piekła Gdzie uciekłaś Gdzie uciekłaśTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.