Wódeczko, wódeczko, pani malowana, wszystkich swoich chłopców rzucasz na kolana.
Każdy zrazu myśli, że ciebie pokona, niezła z ciebie dziwka, ale nigdy żona. Każdy zrazu myśli, że ciebie pokona, niezła z ciebie dziwka, ale nigdy żona.
Wódeczko, wódeczko, co rozjaśniasz światy, mogłabyś swe wdzięki rozłożyć na raty.
Lecz ty jesteś pani, zachłanna i głodna, trzeba z tobą wypić, trzeba wypić do dna. Lecz ty jesteś pani, zachłanna i głodna, trzeba z tobą wypić, trzeba wypić do dna.
A po pierwszym drugi, a po drugim trzeci, cały czas na bani, jakoś życie zleci. Ale dna nie widać, bo to twoja sztuczka i twa butelczyna nigdy nie jest pusta
Wódeczko, wódeczko, nie patrz na mnie krzywo, bo razem z wojenką zbierasz bujne żniwo. Wódeczko, wódeczko, nie patrz na mnie krzywo, bo razem z wojenką zbierasz bujne żniwo.
Starych, czy też młodych, w łachach czy w orderach, każdego potrafisz nieźle sponiewierać.
I choć z tobą walczą, mocna twa pozycja, nie ima się ciebie żadna prohibicja. I choć z tobą walczą, mocna twa pozycja, nie ima się ciebie żadna prohibicja.
A po pierwszym drugi, a po drugim trzeci, cały czas na bani, jakoś życie zleci.
Wódeczko, wódeczko, cóżeś ty za pani, że za tobą idą chłopcy narąbani.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.