Wiem, tak marzył pan O Warszawie dawnej Swojej, znanej z młodych lat A dzielił was Chłodny płat obcego nieba, wielki świat
Wiem, tak tęsknił pan I w marzeniach witał Stare bruki, kocie łby I pachniał tam Świętojański chleb z dawnych dni
Te młode sny Powracały raz i dwa, i trzy Tak mijał rok i dwa, i trzy
Wiem, widział pan Most Kierbedzia, Gęsią Wronią, Szarą, białe bzy I pachniał tam Świętojański chleb z dawnych dni
Dziś, dziś wrócił pan Przyprowadził biedne Głodne serce jak na bal I ujrzał pan Zgrany chór nieznanych mostów, nowy świat
O, nie znalazł pan Dawnej Gęsiej, Wroniej Szarej, Boże, Boże mój A miasta cień Uratował ktoś, gdy pan śnił
I jasna znów Jest Warszawa i jaśniejsze dni Tak mija rok i dwa, i trzy
Nie, nie trzeba łez Gdzieś w Łazienkach kwitną Jeszcze tamte białe bzy I pachnie nam Świętojański chleb z dawnych dni
Nie, nie, nie, nie trzeba łez Gdzieś w Łazienkach kwitną Jeszcze tamte białe bzy I pachnie nam Świętojański chleb z dawnych dniTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.