Do rąk przypadli matce swej I poszli, poszli bracia trzej Na wojnę w obce kraje Na wojnę w obce kraje A ona co noc czeka, drży I co dzień w okno patrzy, czy Synowie nie wracają Synowie nie wracają
Nie wrócił pierwszy, bo mu skroń W boju kopytem strzaskał koń Śmierć przyszła lotem gromu Śmierć przyszła lotem gromu Drugi pod ostrzem miecza padł I tylko młodszy wrócił brat Do matki swej, do domu Do matki swej, do domu
Długo kuśtykał poprzez śnieg Aż doszedł, dobrnął, wreszcie rzekł: "Dzień dobry, matuś biała Dzień dobry, matuś biała" Wzięła od niego czapkę, kij I rzekła: "Chodź, syneczku, śpij" I o nic nie spytała I o nic nie spytała
I o nic nie spytała I o nic nie spytałaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.