Czarne cienie wzmagają niepokój astralnych ciał W gniewie egzystujących na pohybel. Widmo nieuniknionej wojny ogarnia padół świadomości wojownika, By nieprzejednanym mocom ciemnych światłości otworzyć przestrzeń Wilczego instynktu przetrwania. Nie dla nich! Nie im dane będzie przechylić szalę zwycięstwa, Którzy z trwogą w oczach znaki krzyża na piersi prawicą kreślą. We mgle łatwiej drogę odnaleść nieźli tym co wydaje się że znają. Jakże łatwo ulec. Jakże wielu uległych. Lecz mrok światłem dla nielicznych co popioły z ognia ich świątyń Po białej krainie rozrzucają i budują niszcząc. Kiedyś nastąpi.. Kiedyś będzie dane stanąć u otwartych wrót, które przed światem zamknięte. Chwała tym co wytrwali
Nienawidzę gdy wpajają to czy gardzę! Pluję na dogmaty zdradzieckich dusz! Raz okłamani co po wsze czasy uwierzyli gniąc będą, w bólu odnajdować jedyne co im pozostało. Na wieki rozbratan z hańbą niosę światło które niepojęte dla zdrajców Wypala świaszczycy znak przywracając stare dzieje zapomniane przez masy ocalałe jednak W naszych sercach wybranych. Bliżej chwały! Bliżej ostatecznego rozwiązania! Z otchłani wyrasta długie kamienne ciało o ośmiu oczach w mech obrośnięte By stanąć dumnie tam gdzie wieki temu stał i strzec mądrości tak czystej Jak źródlana woda w bryłach lodu, której królestwo świata uśpione!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.