Mokoszy, Matko płodna wilgocią, Weź mnie dziś w swoje chłodne obcięcia, Wiatry co drzewa z liści ogołocą. W Twym łonie tulą się do zaśnięcia.
Ukołysz Matko głęboki smutek, Który mi sercem w piersiach kołacze, Patrzę na pola zimowe skute lodem, To przez sen płacze.
Zaklęte iskry nikłej zieleni, Uśpione na wpół i niecierpliwie, Bez łodyg kwiatów i bez korzeni, Ciepła i światła tak bardzo chciwe.
Tęsknię jak one za ciepłą wiosną Gdy pola buchną jasną zielenią, Drzewa się zbudzą by w niebo wrosnąć Lody się w wodę pienną zamienią.
Mokoszy, rozchyl uda przed Słońcem, Niech Cię zapłodnią promienia ciepłe, Niech Twoje łono jak krew gorące Zbudzi te pola jak krew zakrzepłe.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.