Inercja, ku zniewoleniu bierności Bezdroża w milczeniu, wbrew woli i Twemu istnieniu Inercja, wygasza nadzieję, zasłania Ostatnie spojrzenie Twej nędzy, przegnitej w rynsztoku.
Wzdychasz w obliczu barbarzyńców, Wśród posągów i szalejących wichrów. Zmierz Twój nadchodzi, już nie ujrzysz świtu, Oddechu wolności, ani słońca w zenicie.
Inercja, w świątyniach chaosu leżysz, Rozdeptany krzyk Twój niemy, niesłyszalny, to nasz. Łańcuchem niewoli, Temida przeważyła szalę, Pod naciskiem niesprawiedliwości.
Umieram pod jarzmem barbarzyńców Wśród posągów i szalejących wichrów. Zmierz mój nadchodzi, już nie ujrzysz świtu, Obłoku wolności i nieba błękitu.
Konasz pod łańcuchem niewoli Temida przeważyła szalę, Pod naciskiem niesprawiedliwości.
Inercja, ku zniewoleniu bierności Bezdroża w milczeniu, wbrew woli i Twemu istnieniu Inercja, wygasza nadzieję, zasłania Ostatnie spojrzenie Twej nędzy, przegnitej w rynsztoku.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.