Uciekanie od rzeczywistości jest rzeczywistością w wersach Dołuje mnie to gówno, czuje że nie mogę przestać Ciągle czuje to gówno, nie poszło po mojej myśli Zawsze dążyłem do celu, ale opuszczam wyścig Ziomek, po co mnie pocieszasz? Przecież jestem tu nadal, mój pociąg odjechał Muszę jakoś z tym przeżyć chociaż szarość strasznie męczy Może nie umrę z nadzieją, że wsiądę w następny Chcę wypierdalać stąd jak każdy mam swój sen a w nim Wieczory i gwiazdy, twoje sukienki i majki A propos, patrz jak wszystko zmienia czas Ten zwariowany świat zniszczył mnie, ciebie i nas Wszystko byłoby prostsze bez syfu który nas otacza Bez cwanych lisów, ich dissów i ludzi o dwóch twarzach Dużo rzeczy miało wpływ na moje złe decyzje Ale to ja je podjąłem więc wpływy przemilczę Za dużo łez przeze mnie wylałaś, wiesz? Ty moje łzy nie raz widziałaś też Ciągle chciałem dobrze, ale wepchnąłem nas w ten syf Teraz siedzę wieczorami i piszę takie teksty Czuje ból egzystencji i smród tego miasta Ludzie którzy gapią się na mnie w uśmiechniętych maskach Ludzie którzy jak coś chcą to są i można liczyć brat A jak jest źle to ziom chcą cię przeliczyć i brać Miłości nie ma dziś, tu każdy ma swoje konto Jak masz jakiś sekret zły to nie mów go nawet ziomkom [ciii] Dupy straciły godność przez alko i kluby I nie czuje się niegrzeczny, gdy mówię na nie dupy Czuje się dziwnie, co myśleć już nie wiem Mam do nich więcej szacunku niż one same do siebie Mam już dosyć okropnie, sram na ten chłam Nie chcę was wszystkich widzieć, wolę posiedzieć sam. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|