To był zimowy dzień, ale ta zima jakaś blada Nie było śniegu nawet i deszcz nie padał Przechodziłem akurat pod pomnikiem wieszcza Na placu Mickiewicza w mieście, którym mieszkam Pora wczesna jeszcze całkiem pusto tam było Łyse korony drzew, jedna taksówka i zimno Choć o dziwo temperatura powyżej zera Na pomniku i tak wrażenia to raczej nie wywiera Nie otwiera się przed nikim taki pomnik A tu idę i słyszę głos ziomuś zwolnij Spojrzałem w górę z lekkim niedowierzaniem Monument naśladując mnie też spojrzał przez ramię Potem znów na mnie i pyta czy mam szluga Nie mam szluga, ale od dziś wierzę w cuda
Pomnik przeklął niefart, bo chce mu się jarać Jestem z Litwy, powiedział, stoję tu jak baran To jakaś kara, stać gapić się na Śląsk Nie móc się nawet browara napić, w rękach wierszy tom Wielki ziom odlany z żeliwa Wylewa żale jak żul żalu nie ukrywa Jak to się nazywa? Polski folklor ziomuś Nie możesz być wesoły jak z przedmieścia Romuś Weź wieszcza, bo mu zaraz klupnę w pomyjok Hanysy tu od wieków w innym stylu żyją Uszanuj to polaku, nie bądź świata pępkiem W tanim show Europy Loską Gienkiem Spojrzał ozięble z góry na mnie monument Jakby stwierdził, że stoi przed nim konkurent Zastygł i więcej się nie odezwał A ja poszedłem dalej w stronę, której nie znam.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.