[SKOR] Daleko stąd stawiałem pierwsze kroki, dziś mówią, że to błąd te kurwa szare bloki, a to kim jestem, daj spokój po chuj o tym gadać, są tajemnice, z których Bogu nie spowiadam się. I znowu pada deszcz, w studiu podupada, a ja podupadam gdzieś pośród słowotoku nadal, wiesz? Nie mów o wadach, akceptuj albo siema, a jak się nie ma co się lubi to się nie ma i tyle na temat. Nasza bohema, nasza wolność na siłę, warta tyle ile za nią dziś wypiłem, ty! Liczysz promile? Lepiej przewróć ósemkę, i milcz daj mi chwilę albo przynieś butelkę. I może więcej zobaczę wtedy, może ... a może przyjdziesz i znowu mi pomożesz, a może wśród schorzeń znajdę drogę do celu, WL, eskaoer, oto prawdy serum. [KARTKY] Byliśmy tacy niewinni, lubiłaś hip-hop, destroy w łóżku, Prade i spać Żyliśmy prawie jak kiedyś, obdarci z bólu i wiedzy Zawzięci prawie jak niebyt, bez wiedzy jak wygrać świat Teraz zbieram wspomnienia do rąk i uspokoję ich drżenie Będziesz? To tylko joint I nie ma ciebie i ciebie, ciągle brakuje mi nas To tak banalne jak trudny czas gdy mi cie brak Więc zamknij usta zanim się potkniesz I wyjdź stąd szybko bo nigdy więcej cię już nie dotknę Kłamstwa gorzkie jak zgaga, mam zapach w głowie, nie wstawaj Wystarczy wódka i idę zanim zrobię coś najgłupszego Ufam że mi na karnawał ale gdy schodzę mam zawał Milknę, nie ma nic bardziej bezsensownego Siedzę czasem gdy nie wiem co zrobić z dniami i wiesz to (wiesz to) znowu zrobiła ze mnie winnegoTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.